Dzisiaj mija miesiąc od kiedy moje życie się odmieniło.
Dokładnie 20 października dostałam od Niego srebrną obrączkę, powiedział, że chciałby abym miała ją zawsze przy sobie.
Od tamtego dnia ani raz jej nie zdjęłam. Robię w niej wszystko. I patrząc na nią widzę Jego.
Jego uroczy uśmiech, gdy na mnie patrzy, Jego piękne brązowe oczy, Jego silne ramiona w których czuję się najszczęśliwszą osobą pod słońcem, Nasze splecione mocno dłonie..
Miesiąc? To za wcześnie, żeby powiedzieć "kocham", ale bardzo mi na nim zależy, nie chcę Go nigdy stracić..
Wiele Jego znajomych wiąże nadzieję z tym, że pomogę mu wyjść z nałogu, że wreszcie przestanie ćpać.
Będę się starała, pomogę mu, zrobię wszystko co w mojej mocy aby Jego życie stało się lepsze.
Nie chcę żeby narkotyki zrobiły z nim to co z Jego braćmi, kumplami..
On jest dobrym człowiekiem, to że ćpa nie oznacza, że jest chuliganem, czy przestępcą.
A niektórzy właśnie tak o nim myślą. Nie znają Go a z góry przypisują mu cechy bandziora.
To nieprawda.. On jest kochany, opiekuńczy, szczery, wierny, ma dobre serce..
Pamiętam jak dziś kiedy powiedział "Nie! Agata kurwa nie bierz tego.. zostaw! nie pozwolę Ci!" a i tak wzięłam.. teraz żałuję.
Pamiętam wtedy strach w Jego oczach, bał się o mnie.. naprawdę się bał. A gdy wzięłam o mało nie poleciały mu łzy.
Przepraszam Cię za to kochanie...
Zrobię wszystko żebyś był szczęśliwy.