a więc postaram się zacząć od nowa. nie wiem tylko gdzie tutaj jest początek. co zrobić żeby jeść normalnie, jak znaleźć granicę, ile ćwiczyć, czym zająć myśli, jak wykorzystać czas? jak zebrać się w sobie i nabrać odwagi do zwyczajnego zjedzenia jutrzejszego śniadania? jak wytrzymać dzień bez przeczyszczenia i wymiotów? ile włożyć sił w to, żeby nauczyć się systematyczności i cierpliwości? jak bardzoo mocno się starać i czy nie złamać się przed rodziną i nie wyjawić tego ogromnego sekretu? czy zdołam polubić samą siebie? czy nauczę się patrzeć? czy dam sobie radę? przecież nikogo przy mnie nie ma. ile czasu musi upłynąć? i czy uda mi się poświęcić choć odrobinę czasu na naprawę samej siebie i własnego życia? fioletowo, w niepewności...
BŁAGAM WESPRZYJCIE MNIE JAKOŚ
bo nie wiem od czego zacząć.