wszyscy w szkole, ja siedze, a w sumie to leze sobie w domku pod kolderka i odsypiam wroclaw, o tak nie ma to jak nie spac 3 noce pod rzad ale bylo epicko, nie powiem, ze nie, poznałam jednego czlowieka z ktorym rozmawialm zaledwie 15 minut a zmienil cale moje podejscie do zycia, mysle ze na lepsze... a moze nie. jutro szkola, trzeba ogarnac lekcje no i oczywiscie zaczac poprawiac oceny bo slabo widze koniec roku szkolnego. szczałeczka ludzie.
A jednak muszę godzić się nieustannie z własnym buntem, rozgniewanym sercem, okaleczonym ciałem, chorą duszą, samotnymi powrotami. Trzeba się z tym pogodzić, bo nie ma innej drogi.