Wczoraj zakupiłam z Ziutą podwiązki.
Były ofiary w ludziach.
Ziuta mi w KM zemdlała.
A mnie nieźle wystraszyła.
Patrzę prosto - nie ma Ziuty.
Patrzę na dół - jest Ziuta.
Wczoraj była też matura próbna z matmy.
I boję się wyniku jak cholera.
Zdążyłam się nawet ze wszystkimi pożegnać.
Dziś był pan kamerzysta w szkole.
Wyszliśmy na boisko i z Picolo biegaliśmy.
4 razy przez pana Chojeckiego wylądowałam w zaspie.
Ale fun był genialny.
No i dentystka mnie dobiła.
Dwa kanałowe będzie mi robić.
Byle do 100dniówki.
PS. Jak nie zaliczę matmy, to chcę żebyście wiedzieli, że Was kocham