Choruję.
Trochę przez tą ... (aż słów mi brak) panią O.
Nosz kurcze, wkurwia mnie.
Nie dość, że z ocen z których ewidentnie wychodzi 3, ona mi 1/2 z historii stawia.
I weź i bądź człowieku normalny.
Także przez sobotę muszę się obkuć z hist. na poprawę, i uzupełnić to na czym mnie nie było.
Kolejny problem - matma.
Jak nie napiszę sprawdzianu w czwartek na 2, tudzież na 3, to mnie do matury babka może nie dopuścić.
A potem jak ona odejdzie, to będziemy mieć z Szafranem, a to nie brzmi dobrze.
Także, moje jedyne dwa problemy do końca semestru to historia i matma.
I muszę zmienić temat prezentacji.
Nawet starego tematu nie pamiętam.
Teraz skończę czytać "Inny świat" i za "Pamiętnik z powstania warszawskiego" się biorę.
Wysłałam pani eM. wczoraj zadanie domowe na maila, ale coś mi nie odpisuje .
Ta kobieta chce mi 3 postawić <cieszy się>.
Jak ogarnę drugi semestr to 4 musi być.
Dziś pojadę tylko na fakultety z WOSu, bo dawno mnie nie było.
Cały grudzień nie chodziłam.
Osz, jeszcze muszę renesans poprawić kiedyś.
W niedziele WOŚP i ogólny fun.
Jutro miałam jechać z Ziutą do kina, bo mam za free wejściówki na dowolny seans, ale że obie chore to za tydzień jedziemy.
Kupiłam buty na 100dniówkę, i o dziwo jeszcze sobie nóg nie połamałam.
Teraz tylko trzeba po świątecznym obżarstwie się ogarnąć, bo z sukienką może być ciężko .
/Lao Che - Powstanie Warszawskie/
To przez pana przewodnika (ave sejten taki trochę był) nakręciłam się na tą tematykę.