


Była nastolatką. Zwyczajną nastolatką. Miała kilku przyjaciół. Nie była zbyt piękna. Zakochała się w pewnym chłopaku. On był w sumie celem wszystkich, albo przynajmniej większości dziewczyn z jej szkoły. Był piękny. W sumie nic o nim nie wiedziała, ale chciała go poznać. Problem był w tym, że strasznie się bała. Wszyscy jej mówili, że niedość, że jest chamski i wredny to do tego ma dość wysokie wymagania jeśli chodzi o dziewczyny. Jak już pisałam, nie była zbyt piękna. W sumie to w ogóle się nie wyróżniała z tłumu. Rozpuszczone włosy, nieumalowana, rurki, T-shirt i bluza. Nic specjalnego. Nie zwracał na nią uwagi, a gdy już się spojrzał, tak, poprostu to ona się odwracała i od razu mówiła to swojej przyjaciółce. Myślała sobie, jak można cieszyć się z takiego błahego powodu. Któregoś dnia przyszła do domu ze szkoły, odrobiła lekcje, pouczyła się na geografię i chemię i zaczęła oglądać film. Opowiadał o dziewczynie, która zakochała się w chłopaku. Aktorka była "szara myszką". "Oo, to tak jak ja" - pomyślała i oglądała dalej. Pewnego dnia ta dziewczyna z filmu uznała, że czas coś zmienić i następnego dnia przed wyjściem do szkoły umalowała się, założyła spódniczkę, do tego bluzkę na ramiączkach. Wyglądała zupełnie inaczej niż wcześniej. No i oczywiście chłopak się w niej zakochał i żyli długo i szczęśliwie. Pomyślała, że zrobi tak samo. Wzięła z szafy swojej mamy spódniczkę, do tego bluzkę na ramiączkach i marynarkę. Poszła do szkoły. Wszyscy byli w szoku. Wszyscy pytali kim jest ta "nowa" dziewczyna. Wtedy zrozumiała jak bardzo była niewidzialna. Tydzień później spotkała Go na przystanku. Była w szoku, ale postanowiła, że zagada. Rozmowa się kleiła. Na koniec pożegnali się, uśmiechnęli do siebie i on pojechał. Zaczęło padać. Stała jeszcze przez ok. pół godziny w tym deszczu i cieszyła się z tego, co się wydarzyło. Zaczęli ze sobą pisać. Ona nie widziała świata poza nim. Nie zwracała uwagi na to, co się dzieje. Nie zwracała uwagi na to, co mówią do niej inni. Pewnego dnia w szkole jej przyjaciółka była smutna. Podeszła do niej i spytała się co się dzieje. Ona zaczęła jej opowiadać, ale w połowie podszedł do niej on. Przestała słuchać koleżanki. Odwróciła sie od niej bez słowa i zaczęła rozmawiać z nim. Pogadali chwilę, w sumie to o niczym konkretnym. Wróciła do przyjaciółki i poprosiła, żeby opowiadała dalej. Ale usłyszała: "A coo? Skończyliście już rozmawiaaać? I raczyłaś teraz wysłuchać mnie do końca? Nie, dzięki, wiesz?" i poszła. Ona nie chciała za nią iść, poszła do niego. Spędzała każdą przerwę z nim i z jego kolegami. Po ok. 2 miesiącach znudził jej się ten styl. Te spódniczki, dość mocny makijaż. Więc przyszła do szkoły tak "po staremu". Założyła rurki i luźną bluzę. Z makijażu zrezygnowała. Weszła, nikt jej nie zauważył, ale nie było jej przykro z tego powodu. Poszła posiedzieć ze swoim ukoachanym. Idąc do niego przez korytarz myślała, że jest już tak bardzo blisko celu. Blisko tego, żeby z nim być. Podeszła, powiedziała: "cześć", on na nią spojrzał, odpowiedział niechętnie: "cześć". Nagle któryś z jego kolegów powiedział do niego: "Ej, co ty kurwa, z takimi paszczurami się zadajesz? Hahah"
-Nie, no coś ty.. Właśnie nie znam jej wgl. i nie wiem o co jej chodzi.
Spojrzała na niego. Nie chciała nic mówić. Łzy napłynęły jej do oczu i pobiegła do WC. Za sobą słyszała tylko ich śmiechy. W toalecie siedziała jej przyjaciółka.. W zasadzie to jej BYŁA przyjaciółka. Ona usiadła na parapecie i zaczęła płakać. Ale nie podeszła do niej. Było jej głupio. Mijały kolejne dni. Codziennie miała zły humor. Była na siebie wkurzona, że tak postąpiła. Uświadomiła sobie, że ta przyjaźń była jedyną rzeczą, którą miała. Przestała chodzić do szkoły, bo zachorowała. Ostre zapalenie płuc. Czuła się koszmarnie. Pewnego dnia usłyszała dzwonek do drzwi. Zdziwiła się. Otworzyła. Przed drzwiami stała jej przyjaciółka. Nic nie powiedziała, tylko ją przytuliła. Powiedziała: "Ale ja jestem chora, odejdź, bo się zarazisz...".
-Mam to w dupie - odpowiedziała.
Płakały razem przez chwilę, potem weszły do jej pokoju, opowiedziały sobie wszystko co się wydarzyło przez ten czas, przez który były za sobą pokłócone. Wreszcie czuły się na prawdę szczęśliwe.
Naszczęście w tej historii dobrze się ułożyło, ale w realnym świecie wcale nie musi tak być. Więc pamiętajcie - nigdy nie rezygnujcie z przyjaźni dla miłości. Bo nie da się odróżnić czy ta miłość przetrwa wieki, czy to po prostu chwilowe zauroczenie. A przyjaźń, ta prawdziwa, jest bardzo ważna i dzięki niej mamy szansę żeby być szczęśliwymi! :)
Cytat: Choć wciąż zasypiam we łzach, zostaję przy Tobie od zawsze tak robię
Lecz wiem, że któregoś dnia, pomyślę o sobie na pewno to zrobię..."
Iza lach - Nic więcej
Piosenka: Gdyby nie to
Zapraszajcie do znajomych, komentujcie, oceniajcie opowiadania. Jeśli macie problem, z którym nie możecie sobie poradzić - na pw. To nie będzie nigdzie udostępniane ;)
Trzymajcie się. Miłego dnia :)
18/04/2014 0:06:38
15/04/2014 23:04:10
15/04/2014 19:08:58
24/01/2013 15:08:00
20/01/2013 21:13:35
19/01/2013 23:19:42
17/01/2013 15:52:19
16/01/2013 21:13:15
Wszystkie wpisywoohoo16xo
magiczniemi
photoblog
kamciq
pepeidka
irqqaa
samanthasylwia
paulonsss
Wszyscy obserwowani