Wczoraj poprasowałam wszystkie ciuszki, pościel, wszystko :) Nogi chciały wleźć mi do dupy, nic dziwnego skoro już 20kg na plusie a do porodu jeszcze 4 tygodnie. Stopy mi trochę spuchły, dziś zauważyłam. To źle. Muszę brać się za pakowanie torby do szpitala, już dawno powinnam mieć ją gotową, ale co zrobić jeśli ciągle nie mam wszystkich potrzebnych rzeczy? No nic, dziś spakuję to, co mam.
O 4 nad ranem obudziła mnie zgaga, tak mocna że nawet mleko nie pomogło. Straszne, pierwszy raz było tak, że nie pomogło NIC. W czwartek kolejna wizyta u gina, chciałabym wreszcie dowiedzieć się, czy Marcel obrócił się główką w dół czy nie. Chcę wiedzieć, co mnie czeka, czy jest prawdopodobieństwo CC.