Bardzo lubię to zdjęcie... na prawdę podoba mi się ono jak rzadko kiedy... a raczej - mało które...
Nawet fryz mi zrobiły, a co! ;) Ale na jakiego aktora to nie pamiętam... skleroza nie boli...
Dzisiejszy występ był całkiem nie na żarty... ale miejmy nadzieję, że publika bawiła się dobrze... (m. in. dzięki brakowi spódnic u facetów - wtajemniczeni wiedzą... :D )
Kolejny tydzień i do pracy. Trochę jej jest...
...w gruncie rzeczy - już niedużo, minie szybko...
PS
Dzisiejszy wieczór należy po raz kolejny zaliczyć do udanych... :) bo "rower jest wielce okej... rower to jest świat..."
PS...
codziennie każdy dzień przypomina mi że będzie lepiej... nawet jeżeli dopiero pojutrze...
Maksimum co tydzień... inaczej znowu mnie coś wciągnie...