Może i bywam dziwna, może czasem i zamykam się w sobie, może i mam problemy z pozwoleniem sobie na uczucia i zaufanie, ale nie zamieniłabym swojego życia na inne, chyba nawet nie zrobiłabym teraz cokolwiek inaczej, bo to element przeszłości i nie widzę nawet takiej potrzeby, żeby się nad tym zastanawiać... źle mówię... każdego dnia milion rzeczy pomyślałabym czy zrobiła inaczej, ale traktuję je jako doświadczenia, uczę się cały czas, bo jestem gówniarą i wolno mi i śmieję się z właśnej głupoty jak przypominam sobie czasem swoje reakcje momentami, haha nooo...
btw. od środy boli mnie brzuch, chyba czas przejść się do lekarza, podejrzewam że mam jakąś nieuleczalną chorobę i umrę na jakiegoś raka.