ehrgweuj

Kurwa,

mam 20 (słownie: dwadzieścia!) lat. Czy to w ogóle wypada szarpać się tak? A do tego jeszcze o tym pisać?

HEHE. boże jaki gówno dzień, dopiero co wstałam, a już 19?

wszystko takie miętowe.

Ile mnie nie było? 2 lata z kawałkiem. Chciałam napisać, że w ogóle czuję się jakby mnie te dwa lata w moim własnym życiu nie było. Ale to nie jest prawda. Dlaczego miałabym tak uważać? Było inaczej, to na pewno. Kiedy byłam 'w trakcie' to sądziłam, że coś poszło we mnie do przodu. Mądrość. Dojrzałość.
Teraz widzę, że albo było to pozorne, albo poszło do cofnięcia w rozwoju. Teraz czuję się dokładnie jak 2,5 roku temu i wcześniej. ciężko powiedzieć nawet pod jakim konkretnie względem. Poprstu mam taki znajomy klimat w środku. To raczej chyba mikroklimat, hehehe, żartowiniś. Niezdrowy niepokój i szalejącą ekscytację. Skończona kretynka. O czym ja w ogólę myślę, skoro nie zdarzyło się właściwie nic. Ale czy ten stan to nie kwintesencja mnie?  

zakrywam twarz

lecz to nie płacz

przed jedno słowo zawstydzona

tak jak owoc rumienię się

Charlie, Charlie.
Był mą podróżą dziką, uwolnił mnie.
Rock'and'rollowym snem i rozkoszą był.
Po tak namiętnej nocy, jak wierzyć, że odszedł?
Pokochać cię, mój Charlie, Charlie.
Tak czułam, że mocna to rzecz.
Ty masz taki czar.
Ty masz w oczach blask.
Tak łatwo mogłeś zdobyć mnie