Jak w tydzień zniszczyć metabolizm - poradnik dla (nie)zaawansowanych fitnessek. Enjoy!
Poniedziałek
7:30 Okej. Zaczynamy. Tam coś na forum pisali ze trzeba jeść śniadanie. Znowu dziś zaspałam, zresztą kto normalny rano wstaje, żeby zrobić sobie śniadanie? Te dziewczyny chyba nie mają co z czasem zrobić 1. Jak dobrze, ze zrobiłam wczoraj zakupy. O jest! Activia 1. Jak to truskawkowa?? Mówiłam mamie, że ma kupić brzoskwiniową. No trudno, zagryzę jabłkiem 1 i może jakoś to będzie. Skoro chcę być fit to muszę działać! Co by tu wziąć na drugie śniadanie 2.. o niech będzie jabłko! Dziewczyny zawsze chwalą jabłka a musisz mało jeść, żeby mało ważyć.
Wtorek
15:00 Uff! Jestem wykończona, ile można siedzieć w tej szkole?! Dobrze, że wzięłam ze sobą dwa wafle ryżowe na drugie śniadanie 2, znowu pochwalą mój bilans. O, kartka od mamy wrócę dziś później, zamów sobie pizzę. Dzwonię! A.. dieta. Już wiem! Zamówię na cienkim spodzie, z warzywami. I sos czosnkowy! W końcu ile kalorii może mieć czosnek?
17:00 Ale się obżarłam tą pizzą! Gruba świnia! Popatrz w lustro, jak ty wyglądasz?? Dobra, kruszynki mówiły, żeby się nie poddawać, spalę to 3! Jeszcze tylko sprawdzę co nowego u Ewki 4. O, jakaś metamorfoza! Łał, schudła 50 kilo w 3 miesiące?? Czas spiąć tyłek i zrobię dziś cały Widelec! Jeszcze będą się za mną faceci oglądali, a ten głupi Przemek 5, co teraz jest z Kaśką będzie mógł tylko patrzeć. Pokażę mu, a co! Niech widzi, co stracił, palant jeden. A ja już latem taka chuda będę mogła mieć każdego na zawołanie .5
Środa
21:00 Kurczę, robiłyśmy dziś ten projekt u Baśki, ale ćwiczeń nie odpuszczę! Nie ma co się poddawać kochane! Dziś już drugi trzeci squat challange, miej tyłek jak Jen Setler w 30 dni 6.
22:00 Rany, padam!! Spociłam się jak świnia. Teraz tylko się umyć i idę spać. 7 Umieram!
Czwartek
7:30 Ała! Moja noga! Boli, boli, boli.
15:00 Kruszynki, co ja mam zrobić? Naprawdę? Jak boli to dobrze, mięśnie pracują 8? Uff. Będę silniejsza niż ten ból, dzisiaj zrobię Łyżeczkę Ewki i zaczynam szóstkę weidera 6! Wszystko dla bikini! I dla Przemka rzecz jasna.
Piątek
7:30 Kurczę, mój brzuch nadal taki wzdęty. Jak ja się pokaże na tej imprezie? Już wiem, nic nie zjem do wieczora 9. No, może wafel ryżowy. Jeden na śniadanie, jeden do szkoły i jeden na obiad. 50 kalorii.. czy to nie za dużo?
19:30 Dla mnie dwa piwa! A co. Cały tydzień z Mel, El, Tiff i CHIT, jeden dzień w tygodniu się należy 10. Przecież nie zawalę jak raz wypiję sobie 3-4 drinki, to w końcu płyny. O, co tak ładnie pachnie? Chipsy? CHIPSYYY!
Sobota
14:00 Moja głowa! To się nie dzieje. Czuję się taka pełna od wczoraj. O matko. Co radzcie? Oczyszczająca głodówka 9? Mm, nawet lekarze ją polecają. O, mogę jeść ile chcę owoców, fajnie 9. Mm, co to za ładny zapach? Na obiad pierogi? Mniam! Ile w końcu może być kalorii w takim małym pierożku? Zjem 14.
15:00 Coo?? Tyle kalorii w jednym pierogu? To już mój cały dzienny limit! Dwudzienny! Ja nic nie zjem do końca dnia 9!!
Niedziela
11:00 Mmm, jaki ładny dzień. Chyba zacznę biegać 11.
12:00 Co?? Tylko 1,5km? Czułam, jakby był to cały maraton? Noga znowu zaczyna boleć..
1 rozśmiesza mnie to Wasze smęcenie, że nie macie czasu na przygotowanie pełnowartościowego śniadania. Wiecie ile na to potrzeba? 5 minut! Tyle gotuje się owsianka, robi omlet z płatków owsianych, czy dobra kanapka. Nie, nie posmarowana serkiem almette. I nie, activia i inne śmieszne jogurciki i jabłka to nie jest śniadanie w pełnym tego słowa znaczeniu.
2 na przygotowanie drugiego śniadania też nie macie czasu. I nie, nie może być to owoc. Poza tym to nie nowatorski pomysł przygotować sobie jedzenie poprzedniego wieczora i zostawić je w obecnej już chyba w każdym domu lodówce.
3 nie, rozwieję ten wszechobecny mit ale nie spalicie od tak tego, co zjadłyście.
4 Ewa Chodakowska, trenerka wszystkich Polek. Nie, osobistej urazy do tej pani nie mam w żadnym wypadku. Jedyny problemem są jej treningi źle wykonywane ćwiczenia, prowadzące do kontuzji. I co z tego, że ktoś schudł z nią 20kg skoro już niedługo odezwą się wszystkie stawy i więzadełka?
5 a to mnie smuci, kiedy czytam, że robicie to tylko i wyłącznie dla faceta, że uważacie, że wszystkie tak robimy. Potrzebujecie akceptacji tylko w jego oczach? Najpierw zaakceptujcie same siebie. Jeśli komuś się podobacie to te zrzucone kilogramy nie sprawią, że pokocha Was mocniej. I głupie przekonanie, że jak będziecie chude to każdy facet będzie Wasz. Nie ma kobiety, która spodobałaby się bezwarunkowo każdemu mężczyźnie. Może masowo udaje się to kobietom z urokiem, tzw. Seksapilem a z tym trzeba się urodzić. A ten jedyny jeśli będzie miał na Was spojrzeć to uwierzcie, że to zrobi.
6 końcowe założenie robienia 250 przysiadów brzmi jak żart. Jest wiele efektywniejszych ćwiczeń na poprawę pośladków a prawidłowe przysiady wbrew pozorom trudno wykonać i robienie ich w takich ilościach jest zbliżającym się nieuchronnie kalectwem. A6W to kolejne kalectwo. Dobre dla ludzi, którzy oprócz brzucha ćwiczą też plecy a przy aerobach, które wykonujecie ta część nie jest wzmacniana.
7 niejedzenie po treningu, jedna z największych głupot. Bo nie jesteście głodne albo wydaje wam się, że wtedy zjecie tyle, ile spaliłyście.
8 kontuzje. Nie potraficie odróżnić bólu mięśni od tych prawdziwych. Przez ponad tydzień ledwo czujecie nogę a dalej wykonujecie aeroby zachowując się naprawdę niepoważnie.
9 wyobraź sobie swój organizm jako chomika. Jednego dnia nie dostał jedzenia, następnego miskę miał już pełną. Obawiając się, że znowu przyjdzie taki kryzys, kiedy nie dostanie jedzenia zachomikuje więcej z tego, co dostanie przy następnej okazji i odłoży to sobie. Plus nieodwieczny argument głodówki sa zdrowe. Naprawdę, jesteście tak niepoważne? Zdrowa może być głodówka pod kontrolą lekarza, do której trzeba się przygotowywać MIESIĄC, stopniowo wykluczając niektóre produkty a nie przechodząc z dnia na dzień na 3 dniowy post. A owoce to nie warzywa, nie jemy ile dusza zapragnie.
10 nie, nie ma takiego czegoś jak alko i niezdrowe żarcie w piątek. Albo chcecie się odchudzać, czy żyć zdrowo albo żyjcie tak jak kiedyś.