Bóg stworzył go jako istotę doskonałą,
Na początku szczęśliwy, nieznający niczego, zła, dobra, bólu, łez, radości
Żył spokojnie w swoim pięknym kolorowym świecie,
Gdy podrósł już, wszystko co wydawało mu się piękne i wspaniałe zaczęło sie zmieniać,
A On z początku zachwycony otaczającym go światem coraz bardziej zaczynał sie bać tego ogromu spraw,
Gdy zaczął więcej rozumieć, wszystko go przygniotło, ten przeogromny natłok myśli, uczuć, wydażeń,
Na początku nie potrafił sobie z tym poradzić, nie wiedział gdzie szukać pomocy, czuł się samotny,
Bał się świata, bał się ludzi, bał się siebie. Przerażały Go jego własne myśli, chciał od tego wszystkiego uciec,
Ale nie potrafił, szukał wszędzie pocieszenia i pomocy, poznawał nowych ludzi,
Poznał nowe uczucia, niektóre piękne jak miłość, ale też okropne jak utrata bliskiej mu osoby,
Pierwsze spotkania z alkoholem, papierosami, seksem, to wszystko tak nagle się pojawiło,
Nie potrafił się czasem opanować, uciekał wtedy gdzieś w odludne miejsca i krzyczał aż do granic możliwości,
Nie chciał żyć w takim miejscu, w miejscu gdzie zaznał tyle bólu i zła, nie rozumiał,
Jak Bóg może na to wszystko pozwalać, na te wszystkie wojny, na tą wszechobecną śmierć i cierpienie,
Nienawidził siebie i wszystkich dookoła, nie potrafił sobie dać rady z emocjami buzującymi w Nim,
Nie ufał i nie kochał, uznał, że jest niepotrzebny na tym świecie, chciał popełnić samobójstwo,
Bóg na to nie pozwolił, uratował go, chciał żeby żył, chciał żeby wniósł coś od siebie,
A On po nieudanej próbie zmienił się, w chwili gdy pętla zaciskała sie na jego szyi, przez te ułamki sekund,
Zrozumiał jak wiele traci, że pomimo iż jest tyle zła na świecie to warto żyć dla tego co piękne,
Dla miłości, dla sztuki, dla siebie, dla własnych celów i marzeń,
Wystraszył się, że już nigdy nie zazna ciepła i piękna kobiecego ciała,
Nie poczuje ciepłych warg na swoich ustach, nie zazna tego cudownego uczucia gdy kobieta wtula się w jego pierś szukając w nim schronienia i troski,
Lina pękła, dostał drugą szanse,
Przez długi czas wracał do siebie, wracał do normalnego życia, jednak już zmienionego,
Nie tego szarego i smutnego, zaczął zauważać, że ludzie wokół niego nie chcą go krzywdzić,
Wrócił do życia pełnego radości, uśmiechu, miłości, dostrzegł, że warto pracować dla ludzi,
Poznał wartość uznania i wdzięczności, zaczął pomagać innym, którzy tak jak On kiedyś nie potrafią zrozumieć,
Wolą nienawidzić niż kochać, niszczyć niż tworzyć,ranić nie pomagać,
Chciał ich wszystkich uratować,
Do końca życia był wdzięczny Bogu za szanse, którą dostał,
Wiedział, że to dzięki Bogu poznał kobiete swojego życia, znalazł dobrą pracę,
I że to dzięki niemu ten świat jest taki piękny.