photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 26 LUTEGO 2016

Szoku ciąg dalszy.

Helou Pjotr. Jak sobie przeglądam wpis sprzed ponad dwóch miesięcy, i patrze na to w jakiej byłem sytuacji (albo myślałem że byłem) jestem w kolejnym szoku. Teraz nie przyjmuje do świadomości myśli, że mógłbym z Nią nie być. Każda myśl, plan na przyszlosc oraz czynność kręci się wokół Martyny. Masakra Co ona zrobiła ze mną w ciągu dwóch i pół miesiąca ;x Boje się pomyśleć co by było gdyby mi teraz z nią coś nie wyszło. Mimo że chodzę szczęśliwy i uchachany non stop to dręczy mnie myśl, że mógłbym popełnić bląd. Zrobić coś, co mogłoby ją do mnie zrazić, oddalić, sprawić że by pomyślała, że nie jestem tym, jakiego sobie wymarzyła. Z nikim się lepiej nie dogadywałem i dogadywal nie będę. Czuje presję. Myśl która mi mówi "albo teraz, albo nigdy". Ja prd czy ja juz jestem stary że tak poważnie myśle o tych sprawach ? ;x Masakra. Jak patrze kilka wpisów później na to co napisałem : "W porównaniu do tamtego roku, ten rok uznaję za całkowitą porażkę mentalną. Kolejny powód dla którego nie mogę posiadać dziewczyny. Działają na mnie destrukcyjnie. Wydaje mi się że rozwijam się tylko po to by zdobyć kobietę i jej zaimponować swoją osobą. Na tym koniec starań. Gdy już to zrobiłem, to pomyślałem że wystarczy. Że jestem dość zajebisty. Smutne. Prawdziwe.". Jak ja się myliłem... To Simona działała na mnie destrukcyjnie. To jej brak ochoty do życia sprawiał że taki byłem. Przy Martynie chce się uczyć, rozwijać, poznawać, kochać i czuć, bać się i płakać. Chce się żyć. Takiej partnerki potrzebowałem od zawsze. Która mnie zmotywuje przede wszystkim do życia, a i ja będę motywatorem dla niej. Dzięki temu czuje się potrzebny. Żyje nadzieją że nic się nie spierdoli. Staram się jak mogę ale zazwyczaj gdy to robie to się wszystko jebie ;x Masakra. Dostałem na jej punkcie pierdolca ;x Sam nie wiem czy to dobrze czy źle. Jest tak zajebista że martwie sie za każdym razem gdy ktoś się do niej zbliży. Wiem że tak nie mogę. Dlatego się ukrywam. Chcę być dla niej ideałem, a wiem że ten będzie jej ufał i dawał potrzebną jej swobodę. Ufam jej. Lecz nie ufam całej reszcie która chciałaby mi ją odebrać. A jest na świecie tylu facetów którzy bardziej zasługują na ten ideał ode mnie. Mimo iż cały czas nie mogę uwierzyć że zależy i jej na mnie to udowodniła mi to ostatnio. Jeszcze z dwa miesiące temu zdawałoby mi się to marzeniem nie do spełnienia ale przyjechała do mnie, do Holandii wraz z rodzinką. Kilka tygodni uczyła się dzielnie by zdać za pierwszym razem wszystko po to, ażeby się ze mną spotkać. To mi dało wiele do myślenia. Jej chyba na serio na mnie zależy. To taka zajebista myśl <3 Dziewczynie w której jestem zabujany od prawie 6 lat w końcu zależy na mnie... Masakra. Tyle czasu minęło. Dawno już straciłem nadzieje na cokolwiek... Sziok. Właśnie walczy ze mną o to, żebym jej pokazał tego photobloga. I tak w koncu to przeczytasz Martynka ;* Troche mi wstyd bo nikt tego w sumie nie czyta... Ale Ciebie przecież nie mogę się wstydzic no nie ? ;> Kocham Cię. To tyle w tym temacie :)

 

Dodaje tego posta po około dwóch i pół miesiąca od ostatniego którego dodałem 6 grudnia. A więc Piter nie udało się. 15 grudnia Rafał odszedł. Ciężko było. Dopiero gdy zacząłem chodzić na jego grób codziennie a nawet wieczorem w wigilię i w sylwestra tuż po 12 zobaczyłem, jak wiele dla mnie znaczył ten człowiek. Czuje się taki oczyszczony po chwili zadumy jaka na mnie czeka gdy stoję nad tym grobem i żale się z moich problemów. To był mocarz. Jak sobie myślę że miałbym leżeć w łóżku tak jak on pod koniec swojego życia, nie mogąc już wypowiedzieć ani słowa, więdząc że to już naprawde jest koniec, i bez łez spoglądać na swoich rodziców którzy stoją z poker fejsem ażeby się nie rozpłakać, oraz przyjaciół którzy przyjeżdżają nie odwiedzić, ale tak naprawde się pożegnać, jakbym miał spoglądać na Martyne ze świadomością że to ostatnie chwile gdy mogę ją zobaczyć... Ja pierdoleeee. To największy hardcor jaki mógłbym przeżyć. Gdy tylko o tym myśle to łzy cisnął mi się do oczu... Jak on to zrobił ? Zawsze gdy ktoś mi robi krzywde ( tak jak choroba robiła jemu) humor poprawia mi fakt, że ten ktoś w końcu się doigra, że bardzo możliwe iż zostanie ukarany. On takiej świadomości nie miał. Umarł. A choroba poszła razem z nim. Nie została ukarana. Dopieła swego. Wygrała i odeszła wraz ze swoim łupem. Tak wielkim człowiekiem. Obym nigdy nie musiał  takiego czegos przezywać. Podziwiam, współczuje i jestem wkurwiony. Bo ten świat. Ten jebany świat nie jest sprawiedliwy. To tyle. Na zdj ja i najpiękniejsza dziewcyna jaką znam <3

Zarejestruj się teraz, aby skomentować wpis użytkownika piterziomall.