Helou. Dawno nicnie pisałem ponieważ napisałem w ostatnim wpisie że w najbliższą środę będę w uj bogaty. Bullshit ! Żadnych pieniędzy do dziś nie dostałem i powątpiewam czy kiedykolwiek dostanę. Zostałem z długami o które niedługo zaczną się do mnie upominać. Ale cóż. Chajs to Chajs. Ważny jest. Z nim jest łatwiej. I dostojniej. Ale wczoraj miałem dwa przeżycia. Jedno było związane mocno właśnie z tym co mnie tak niszczy. Rafał Radelczuk kompan od picia i melanżu ma ciężką sytuacje materialną przez to że jebany rak nie dość że wyruchał go fizycznie, to jeszcze finansowo. Walczy mistrz ale trzeba mu było pomóc finansowo, bo fizycznie nie jesteśmy w stanie. Przez to że zostałem wyruchany na hajs, zbyt wiele nie mogłem podskoczyć ale mam ten właśnie obraz ze zdjęcia :) Ciesze sie ze mogłem przynajmniej w taki sposób pomóc, no i jeszcze sprzedając ciastka głodnym ludziom :D Tak się miło złożyło że tydzien wczesniej Martyna ( która jest głownym powodem tego wpisu) zakończyła związek ze swoim chłopakiem. Cóż. powinienem jej współczuć bo zakończył się on dość chucznie... Ale chyba jestem lekkim egoista... Nieważne. Wczoraj na tym balu charytatywnym śpiewała Martyny siostra. Dzięki czemu Martyna również się tam znalazła. A dzięki temu spontanicznie umówiliśmy się na picie piwa po wszystkim. Picie piwa oczywiśćie zakończyło się o 4 nad ranem. A zakończyłem je w takim szoku w jakim dawno nie byłem albo nawet i nigdy... 5 lat. 5 lat minęło odkąd się w niej zabujałem. I siedząc w samochodzie. Przytulając ją ażeby ją ogrzać doszedłem do wniosku... że mi nie przeszło. Ja nadal się męcze. Nadal moge być na jej każde zawołanie. Nic na to nie poradze. Jest ideałem dla mnie w każdym calu. Na ironie zauważyłem że jestem dla niej ważny. Cieszyłoby mnie to gdyby nie było to głównym powodem dla którego nigdy z nią nie będę. Ma za sobą kilka rozstań. Pewnie boi się że ze mną byłoby tak samo... Sam się o to boję, że mogłoby nie wyjść. Ale jeszcze bardziej się boję momentu gdy zobacze ją szczęśliwą z kimś innym. Jako osoba która ją kocha powinienem wtedy także tryskać szczęściem... Czy to mój egoizm na to mi nie pozwoli ? Ehhhh . toż to wszystko zjebane. Nie wiem czy śmiać się czy płakać. Kilka godzin spędzonych w samochodzie a myśle o nich od rana do nocy. No nic. Zobaczymy jak się to wszystko potoczy. Zobaczymy jak będzie z Rafałem. Mam nadzieje że wszystko się jakoś ułoży... Spokorniałem.... i to bardzo... Życie usadza na dupie.
Inni zdjęcia: :* patki91gdJa nacka89cwa... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24