Hmmm.... Były sobie andrzejki. Choć jeszcze zdjęcia nie mam z niego, było cudnie świetnie i hmmm... niepamiętam:) Mam nadzieje żę nie wariowałem zbytnio, choć wcale nie stroniłem od pewnego stopnia wariactw :D A wódeczka się lała :D Jakieś 2 butelki poszły... xD
Wróciłem koło 5 do domu. Zasnąłem po 5. Na 11:30 do pracy. 8 godzin. Czuje że żyje - wszystko mnie boli i nie żyje :D
Miało być spotkanie. Spotkania nie było. Nie dałem rady. Może jutro? Kurwa! Czy ja na coś liczę? Weź się uspokuj i szczel się po mordzie ostro! Dystans, dystans, dystans!
Nie cierpię wpadek. Nabroiłem nieziemsko. Po 5 minutach zorientować się że się nie rozmawia z osobą o któej się myślało że się z nią rozmawia to tylko ja tak potrafię.
Wiosek: nie bierz do ręki telefonu po pijaku. Wiosek 2: powinienem mieć cały czas wyłączony tel.