Nie będzie pozytywnego słowa. Nie ma uśmiechu.
Nie ma nadzieji. Nie ma wiary. Nie ma nic.
Czy to już ostatni kroczek? Czy to porzegnanie z tym kim byłem poprzednio?
A może to upadek.
Jest źle. Nie daję rady. Nie mogę już dłużej. Mam dość.
Podszedłaś. Zimną ręką dotknęłaś mojego ramienia. Swoją twarz zbliżyłaś do mojej, jeszcze cipłej. Szepnęłaś coś, nie usłysząłem. Poprosiłem żebyś powtórzyła. Powtórzyłaś. Usłyszałem: "już czas na Ciebie, kochany". I pocałowałaś.
Opadłem w Twoje ramiona. Poczułem się tak słabo, jak siły mnie opuszczają. Powiedziałaś: "zamknij oczy, odpoczniesz.". Zamknąłem. Dziękuję Ci żeś ofiarowała mi ten dar, ten pocałunek. Dziękuję ze zawsze przyjdziesz, gdy będę Cię potrzebował. W ostatniej chwili życia.
Do Śmierci.