co za dzień! ;//
od samego rana walczę ze sprawdzianami.
najpierw chemia, później koszmarna historia...
stres, stres, stres i jeszcze raz nerwy.
nie potrafię sobie z tym radzić.
cały dzień jest mi niedobrze, mam odruchy wymiotne, a jakiekolwiek jedzenie nawet nie przechodzi mi przez gardło.
ratują mnie szlugi. ale nie wiem jak długo na tym pociągnę.
jeszcze dwa dni i weekend.
jeszcze tylko kilka chwil do wakacji. muszę być z siebie zadowolona.
z siebie, ze świadectwa, chociaż z tym drugim mam większy problem.
mam nadzieję, że obejdzie się bez egzaminu komisyjnego ;//
czas przestać obgryzać paznokcie.
ZJEDZONE:
1x mała czarna kawa bez mleka, bez cukru
1x 1/2 lekkiego serka wiejskiego
1x pół kostki twarogu chudego 0%
dużo wody mineralnej.
TRZYMAJCIE SIĘ, MOTYLKI!