Człowiek, człowiekowi wilkiem
W końcu jesteśmy zabezpieczeni wszystkim co możliwe. Ale ze swymi przemyśleniami i tak udałem się do pokoju Ani.
- Anka słuchaj ktoś nas obserwuje.
- Coo ? - zapytała z niedowierzaniem Ania. Jak to ktoś nas obserwuje. Skąd takie domysły ?
- Jak byłem w salonie to widziałem cień. Cień człowieka. A jak przyjechaliśmy to mi się wydawało, że w ogrodzie coś się rusza. Na pewno coś się ruszało. W końcu te krzaki szeleściły. Ale Piotrek stwierdził, że mi się zdaje.
- Piotrek jest perekcjonistą. Myśly, ze jego plan zawsze się uda. Nie dopuszcza myśli, ze ktoś jest równie inteligentni jak my i wytropi nas. Ale domyślam się co za menda nas śledzi
- Mów kto !
- Tadek z "Dziennika Miejskiego". Na pewno on. Jest ciekaw kto morduje i ostatnio podawał swoje domysły w gazecie. Co ciekawe większość się zgadzała. Między innimy tego, że Miłosz wpadł pod samochód w trakcie ucieczki przed kimś. Twierdził, że ktoś próbował go zabić.
- Kurwa - odpowiedziałem. Co za szmata !
- Tak, tak szmata ale to jaka. Moim zdaniem teraz pójdźmy spać. Jesteśmy bezpieczni tutaj,a jutro będziemy myśleć co robić.
- Ok to ja spadam do pokoju. Dobranoc - powiedziałem
- Dobranoc
Przez tą noc długo nie mogłem zasnąć. Obawiałem sie tego fotografa. Wiedziałem, że ma coś w głowie ale nie, że tyle. Wytropił nas, a raczej Anię. A ja przychodząc do domu z torbą i Piotrkiem tylko daliśmy mu odpowiedzi na nurtujące go pytania. Ale my jesteśmy głupi. A może on głupszy? Hmm . Z tym wszystkim poszedłem spać. Pełen dzien wrażen, więc chwila odpoczynku się przyda.
Po godzinie 7 zbudziła mnie Ania.
- Olek ktoś dobija się do drzwi
- Nie patrzyłaś przez judasza ? - zapytałem
- Nie bo jeszcze nie zeszłam nawet na dół. Jak myślisz kto to może być ?
- Skąd mam wiedzieć - Ja tu mieszkam ?
- A no racja. W końcu mój dom. Dawaj schodzimy na dół.
Wyszliśmy z pokoju kierując się ku schodom. Słyszymy stuki w drzwi. Nie są aż tak natrętne. Można wręcz stwierdzić, że sąsiad puka z zapytaniem czy mamy mąkę. Schodzimy ze schodów. Coraz szybciej biją nam serca wywołane obawą kto to może być. No i znów te skrzypienie na podłodze. Idziemy na palcach jak mi pokazała Ania. Doszliśmy do drzwi. Ania spoglądneła na Judasz. Zlękła się. Na telefonie coś napisała. Pokazała mi - " TO TADEK". Przerażenie również mnie ogarnęło. Ustawiłem się za drzwiami i chwyciłem w ręce stary metalowy telefon. Ania otworzyła drzwi.
- Dzień dobry. Jestem z "Dziennika Miejskiego". Z zewnątrz widziałem Pani dom. Jest piękny - przedstawił się i mówił Tadek. Czy pozwoli Pani . . Auć . . . - mówiąc nadal został uderzony przeze mnie telefonem. Spadł na podłogę. Najwidoczniej zemdlał.Przeniosłem go z Anią do krzesła. Związaliśmy go sznurem, zabraliśmy aparat, wszystko
- Sprawdź aparat - powiedziała Ania.
Wyciągnąłem kartę pamięci z aparatu i włożyłem ją do notebooka Ani. Odpaliliśmy. Byliśmy w szoku co on sfotografował. Zdjęcia z miejsc morderstw. Moje zdjęcia, Ani i Piotrka. Dlaczego tam nie ma Roberta !
- Dzwoń do Piotrka - powiedziała Ania. Trzeba załatwiać paszport. Jesteśmy skończeni
- Już, czekaj chwilkę. Zobacz na te zdjęcie - powiedziałem pokazując fotografię ukazującą mnie wychodzącego z toalety do Gospody.
- On wie, że go zabiłeś. Teraz dzwoń szybko do Piotrka
Wyciągnałęm pośpiesznie telefon wystukując numer do Piotrka. Słysze sygnał a po chwili znajomy głos.
- Co się dzieje, ze mnie budzicie po 7 rano ?
- Piotrek mamy problem. Mamy związanego Tadka w salonie. On wie o tym kto wszystkich zabił. Musisz nam załatwić wszystko co możliwe do ucieczki z kraju.
- Przewidziałem to, hmm. . . A co zamierzacie zrobić z nim. Chyba nie zostawicie go żywego ?
- No nie, a coś proponujesz ? - zapytałem
-Pozbądźcie się go jak najszybciej. Ja będę za 30 minut
- Ok. Czekamy - odpowiedziałem
Tymczasem Tadek przebudził się próbował się wyrwać ale nic mu się nie udawało. Patrzył się na nas błagalnym spojrzeniem. Spojrzeniem, które nie wywoła w nas żadnej litości
- Ania pójdź po noże - powiedziałem
- Co wy zamierzacie ze mna zrobić ? Po co Ci noże ?
- Jak to nie wiesz po co ? - zapytałem. A wiesz jak skończyła reszta osób która weszła nam w drogę. Niezbyt dobrze. Ania masz te noże ? ! Krzyknąłem pytając
- No już idę - odpowiedziała ze śmiechem w głosie
- Wy sobie żartujecie. Dzwonię po Policję, redakcję ! - krzyczał Tadek
- Zaklej mu tą świńską mordę - powiedziałem Ani
Ania zakleiła mu mordę pomimo jego wyjątkowego oporu. Połozyła na stół pełen zestaw noży dużych i małych. Mina Tadka była bezcenna.
- Siostro Anno poproszę najmniejszy z możliwych po to by udowodnić pacjentowi, że nawet małe potrafi przysporzyć bólu
- Już się robi doktorze Śmierć - odpowiedziała Anna. Wyciągnęła mały scyzoryk. Najmniejszy z możliwych.
- Zaczniemy od czółka kochany. Siostro zechcesz coś wyrzeźbić na jego czole ?
- Z przyjemnością - odpowiedziała. Chwyciła nóż i "wyrzeźbiła" jedną z intymnych części ciała. Tadek krzyczał lecz taśma znakomicie zagłuszyła jego krzyk. Krew spłynęła po jego czole