- Zadania wykonane doktorze - zaśmiała się Ania
- Dobrze siostro a teraz poproszę największy z możliwych noży - powiedziałem
- Już się robi doktorze. Ależ proszę - wyciągnęła nóż doć dużych gabarytów
- A teraz, zrobimy Panu operację na otwartych oczach. Sprawimy by Pan mógł patrzeć tylko na to na co powinien - czyli na nic ! Ha ha ha - powiedziałem śmiejąc się. Chwyciłem nóż. Wbiłem go najpierw w lewe oko, a następnie w prawe oko. Z oczu zaczęła płynąć ciecz, identyczna jak z czoła.
- Siostro proszę przynieść jeszcze te dwa noże - powiedziałem. Siostra będzie odpowiedzialna za ten mniejszy ja za większy. Proszę załatwić sprawę z tętnicę. Ja załatwię sprawę z serduszkiem kochany.Ale najpierw pamiętaj : Twoje czółko będzie oznaczać grzeczy popełnione za życia, oczy Twoją wyjątkową ciekawość. A tętnica i serduszko Twój koniec - puchu marny. Siostro przystępujemy do operacji
- Tak jest doktorze Śmierć
Ania chwyciła nóż i podcięła tętnicę. Potężny wybuch krwi zalał podłogę. Na naszych twarzach nie było niczego - ani uśmiechu, ani przerażenia. Mieliśmy obojętność w oczach. Zabijiliśmy go bo nam przeszkadzał. Wcześniej jak i również teraz.
- Doktorze pora zakończyć jego żywot - powiedziała Ania
- Już się robi
Potężnym ciosem uderzyłem nożem w serce. To już koniec z nim. Nie wydaje oznaków życia. Wykrwawił się. Tymczasem ktoś podjechał pod dom. Tak to Piotrek. Słyszymy jak otwiera drzwi
- O kurwa ! - krzyknął A jednak to zrobiliście. Jesteście nieźli, wręcz brutalni. Super powiedział Piotrek
- Nie wierzyłeś w nas ? Trzeba było wierzyć odpowiedziałem
- Wierzyłem ale nie w taką brutalność. Anka pakuj się szybko. Mam coś dla was wyciągnął z torby dokumenty i dwie peruki. Musicie założyć. W paszportach są wasze twarze ale inne włosy. Wszystko przerobione przez moich znajomych
- Dzięki wielkie - odpowiedziałem. Ale gdzie nasz zamierzasz ukryć
- A spojrzałeś w dowód ? - zapytał
- Aaa. Chyba sobie żartujesz - wyjazd do Belgii ? Zapytałem
- Jeśli chcecie żyć to tak. - powiedział
- Już jestem spakowana - powiedziała Ania. A co ze zwłokami zrobimy ? Zapytała
- Właśnie co ? - dodałem
- Za 15 minut pod miastem jesteśmy umówieni z moimi znajomymi. Dam im klucze - oni to załatwią - odpowiedział
- No ok. Nie mam pytań - powiedziała Ania.
- Dobra wskakujcie do auta ! - krzyknął Piotrek
Wsiedliśmy do auta. Jechaliśmy i oddalał się za nami dom. Dom który skrywał wiele tajemnic. I który dzisiaj kolejną tajemnicę "dostał". Mijaliśmy miasto. Na ulicach ludzie nadal są zdenerwowani. Często czytają "Dziennik Miejski". Ale uciekamy z tego przeklętego miejsca. Już wyjechaliśmy zza miasto. Skręciliśmy w polną drogę. Tam już na nas czekało auto. Dwóch mężczyzn w garniturach najwidoczniej znało Piotra. Przywitali się. Przekazał im klucze. Oni tymczasem zmienili nam tablice rejestracyjne. Po chwili Piotrek pożegnał się z nimi.Wsiadł do auta i powiedział:
- Odwoże was do Drezna. Tam będzie czekał Francois - Belg z Brukseli, która wam tam wszystko pokaże co będzie należało do waszych zadań.
Po tych słowach wszyscy zamilkliśmy. Jechaliśmy do nowego miasta, wraz z nowym życiem. Ale czy przeszłosć do nas powróci... ?
Koniec, ale czy na pewno :d
Pozdrowienia dla :
Damiana, Martyny, Konrada, Marzeny, Michała, Ani i innych ;*