Końcówka dzisiejszego dnia nadzwyczaj udana.
Cały ranek i przedpołudnie rozbiórka przybudówki , plany nad rozbudową miejsca dla maluszka.
Około godziny 18 tato prosi mnie o przestawienie Wueski w celu zrobienia miejsca na jakieś tam pudła. Oczywiście ja jak to ja nie moge ot tak po prostu wykonać prostego polecenia i musze choć na chwilkę przysiąść i przy Nim podłubać.
I tak o to po około godzinie pracy wspólnie z Waldim uleczyliśmy Motóra.
Wymiana tarcz sprzęgłowych, dorobienie uszczelki i zalanie świeżego oleju przekładniowego Hipol.
Drobne regulacje sprzęgła oraz przepustnicy i Motór powraca do swojej dawnej świetności.
Oby tak dalej .
Prace nad maluchem prawdopodobnie rozpoczną się w przyszłym tygodniu.
"Raz Motór był chory i leżał w łóżeczku,
i pyta pan doktor : Co jest Motóreczku,
Ah wspornik mnie boli i swędzi mnie rura
i gaźnik mam chory i dzwonią zawory..."
Jesteśmy ku*** niezłomni !!!