Nie ma już na świecie spokojnego dla mnie miejsca. I nie ma takiego, które byłoby w pełni moje. Każdym się podzieliłam, albo zmuszona jestem dzielić. Nie ma już dla mnie spokoju. Starły się wsystkie jego okowy. Nie ma bezpieczeństwa...brak również stailizacji, pewności. Brak choćby ich podstaw. Boże, rzadko tak blisko myślę o śmierci. Choć utracić zmaterializowaną miłość byłoby boleśniejszym zabiegiem.