Słońce, chmury, niebieskie i szare niebo oraz pole zza okna nad Bałtykiem, czyli wszystko to, co było tam moją codziennością, a właściwie większością tamtej codzienności. Jak z każdym wyjazdem przeżyłam mnóstwo wspaniałych chwil, trochę tych gorszych, znowu było zupełnie inaczej, znowu niecodziennie. Mimo deszczu, i plaży tylko pięć razy z trzynastu, czułam wakacje, teraz czuję nadal. Tęskniłam, okropnie tęskniłam słonym uczuciem, byłeś Tym, o Kim myślałam otwierając oczy i sięgając po telefon, gdy leżałam na plaży, jadłam obiad i gdy grałam z dziewczętami w badmintona. Zasypiałam z Twoim pluszowym łosiem i na Twojej poduszce, a to wszystko okazało się niezastąpione. Tak jak Ty jesteś Niezastąpiony. Co dzień mogłam opowiadać Ci, gdzie jestem, co robię, a potem pisać wieczorami, jak mi brakuje Nas. Słuchałam stale tych samych piosenek, które teraz kojarzą mi się z tegorocznym morzem. Słucham ich nadal i myślę o spacerach na zachody słońca, buszowaniu po polu i zwiedzaniu tak odległych mi teraz miejsc. Nie myliłam się, znowu jestem bogatsza o garść przyjemnych wspomnień. A teraz wreszcie w domu, czekałeś, jestem Szczęściarą, jeszcze długo będę Ci o tym wszystkim opowiadać, ale najpierw spróbuję się nacieszyć mą ulubioną obecnością Twojej osoby.