Dzisiaj dzień minął w mgnieniu oka. Wszystko w biegu poranne zakupy, obiad, sprzątanie. Dzisiejszy dzień bez nauki, a co tam wrzucam na luz. Odwiedziła nas Kasia. Troszke poplotkowałyśmy, posiedziałyśmy i nie wiadomo skąd na zegarze już 21.00. I tak wieczorek zleciał. W sumie nawet nie miałam czasu dzisiaj się uczyć. Jutro egzaminy pisemne więc lajcik.
Leżąc przez chwe zastanawiałam się co to ludzkie życie jest warte? Chodzisz, pracujesz, jesteś zdrowy. Wszystko jest w porzątku a tu nagle moment i jesteś w szpitalu w ciężkim stanie w śpiączce. Współczuje tym ludziom, nawet nie potrafie sobie wyobrazić co oni teraz czują. Lekarze mówją, że mają się przygotować na najgorsze. Jeżeli z tego wyjdzie to będzie cud. Nigdy nie byłam w takiej sytuacji i nie chcem być. Nie życze tego nawet najgorszemu wrogowi.
Dobranoc