Dzisiejsze egzaminy przebiegły na luzie. Z polskiego wszystko mieli gotowca i przepisali he a z niemca egzamin w grupie każdy sobie pomagał. Było dużo śmiechu, oby jutro na matematyce tak wszystkim humorek dopisywał, ale coś niezbyt to widzę realne.
Za oknem pogoda wręcz do dupy chlapa, miejscami ślizgo teraz lekki przymrozek coś czuje, że jutro będzie ciężko z dojazdem ale damy rade. Ogólnie siedzimy i staramy się coś ogarnąć z tej matmy, ale coś nie wychodzi. W międzyczasie robimy ściągi mając nadzieje, że coś się spisze... oby bo jak nie to leżymy.
Wieczorek z matmą, serio? wszystko tylko nie to! Lece bo czas ucieka a ja zbyt dużo mam materiału.
Miłego