...żadna wielka miłość nie umiera do końca. Możemy do niej strzelać z pistoletu lub zamykać w najciemniejszych zakamarkach naszych serc, ale ona jest sprytniejsza - wie, jak przeżyć. Potrafi znaleźć sobie drogę do wolności i zaskoczyć nas, pojawiając się, kiedy jesteśmy już cholernie pewni, że umarła, albo, że przynajmniej leży bezpiecznie schowana pod stertami innych spraw...
14 lutego obchodziliśmy walentynki. Niektórzy samotnie, inni nie. Święto obchodzone bardzo hucznie, choć myślę że to jedne wielkie zamieszanie. Pewna osoba, rozmówczyni z gadu napisała mi mądre słowa, że jeżeli się kocha nie trzeba nic dawać, sama miłość i przywiązanie jest wielkim prezentem. Bo jeśli kochamy w stosunku do obiektu naszych uczuć jesteśmy bezbronni, to on może zranić nas tak, jak nikt. Bóle psychiczne są gorsze od tych fizycznych, bo sami nie dajemy sobie z nimi rady. Mimo tego wszystkiego jednak dobrze, że ktoś wymyślił walentynki, dzięki temu dniu oprócz anonimowych wyznań, możemy szczerze i w sposób szczególny powiedzieć lub wyrazić to co czujemy.
Powiało walentynkami, oj powiało. Były i już ich nie ma. Tegoroczne walentynki były piękne. Zapewne wielu jest ciekawych dlaczego. Nie będę oryginalna, zresztą nigdy taka nie byłam, a walentynki były oryginalne dla tego, że spędziłam je z najlepszymi serduszkami jakie znam, czyli moimi dziewczynami z klasy i nie tylko, muszę wspomnieć że koledzy też mieli małą rólkę w tym wszystkim. Dziś czuję, że pisać zbyt dobrze o szczęściu nie mogę, może moje przygnębienie związane jest z czekającymi lekcjami oraz nastrajaniem się o pisaniu na temat przemocy? Więc jeszcze zanim zakończę coś specjalnego:
14 lutego Świętowałam z Mecką jej 14, a...
...15 lutego piłam za zdrowie Oli, z Olą za 14, z kubkiem gorącej czekolady.
-Ciekawy jesteś?*Bardzo.-A wiesz, że ciekawość, to pierwszy stopień do piekła?*Nie szkodzi, ja lubię ciepłe kraje.-A o czym myślisz?*O Tobie.-A o czym o mnie?*Że będzie mi bardzo smutno, jak będziesz musiała odejść&-To nie pozwól mi odejść, obiecaj!*Zawsze będziesz moja i zrobię dla Ciebie wszystko!-Nie trzeba wszystko...*Tylko co?-Tylko mnie kochaj!I tym optymistycznym akcentem kończę dzisiejsze wywody, z okazji wszystkiego dla wszystkich wszystkiego najwszystkiego! Jeszcze zanim powiem pa, pa zachęcam do zerknięcia w linki na prawo. Znajduję się tam adres do książki, która nauczyła mnie tyle, żebym wiedziała.
Nie magisterskie, nie zwyczajne, a walentynkowe i z lekka spóźnione:
Całusy - :*