Lubię stan zmęczenia po siłowni. Lubię kiedy każda część mojego ciała odmawia mi posłuszeństwa, gdy wracam do domu. Rano wstaję, czuję wszystko- tak to był dobry trening.
Siadam w pracy przy tym znienawidzonym biurku mimo, że pracuję tam dopiero tydzień już po dwóch godzinach mam poczucie straconego czasu. Siedzę i oszukuję ludzi, bezduszna.
Tak, tak będzie pani płaciła mniej.. zaraz po tym jak zapłaci pani karę w postaci całej renty czy połowy emerytury.
Moment opuszczenia tej placówki jest jak wyjśćie z więzienia. Wolność i czas na siłkę. I mimo, że spię niecałe 6h to po treningu czuję się jak nowonarodzona- pełna energii i chęci do życia. O tak!