Okey...
Obiecałem jakąś małą recenzję, więc taka się tu pojawi...
Ale uprzedzam... Nie potrafię pisać recenzji...
Ogólnie wypad do kina udany. Film obejrzałem w spokoju, nie było na sali wiele osób... A i udało się dostać bonus w postaci plakatów :)
Sucker Punch, Czarny łabędź, Jak zostać królem, Sanctum, Jestem numerem cztery, Los Numeros, Piekielna zemsta i Sala samobójców.
Te filmy dołączyły do mojej "kolekcji" plakatów. :)
Do tej pory obejrzałem 10 filmów w reżyserii Wesa Cravena... Został on nazwany niejednokrotnie "Mistrzem horroru".
Mi osobiście większość z nich się podobała... Szczególnie produkcje ze starszych lat. Craven jest swego rodzaju "Mentorem". Był jednym z tych, który swoimi filmami nadawał kierunek, i kształtował przyszłość horrorów. Wyznaczył reguły. Wiadomo również, że w dzisiejszych czasach bardzo trudno zrobić dobry horror... Większość widzów liczy tylko na flaki i zwykłe słabe kino gore. Wiadomo również, że coraz ciężej jest przestraszyć kogokolwiek...
"Nowa dekada, Nowe zasady", tak brzmi hasło reklamujące film... Czy to prawda? Jakoś szczególnie tego nie zauważyłem...
Tak naprawdę jedyną nową zasadą w filmie jest to, że morderca kręci własny film... Kręcąc morderstwa których dokonuje. W sumie ciekawy motyw, to trzeba przyznać... Co prawda to już było, ale w innej formie (Cięcie *2007*). Pojawia się nam jeszcze jedna reguła, która twierdzi, że teraz dziewice i geje mogą zginąć. Cóż... W tym filmie geja nie zobaczymy (poza jednym wątkiem, który miał w sumie chyba rozbawić), wątpię również, że którakolwiek z bohaterek filmu była dziewicą... Podsumowując... Zasada zupełnie nie potrzebna... ;) Obowiązują oczywiście stare zasady.
- Nigdy nie mów "Zaraz wracam"
- Nigdy nie sprawdzaj co to za hałas
- Nigdy nie uciekaj na górne piętro
- Uciekając przed mordercą musisz się chociaż raz potknąć, obalić
- Morderca dogoni cię idąc, niezależnie od tego jak szybko biegasz
To tylko niektóre z zasad wciąż obowiązujących. Zasad starych, kultowych... Pięknych...
Co do fabuły filmu, bo o tym również muszę coś powiedzieć... Sydney kończy trasę promocyjną swojej książki, pozostało
ostatnie miasto, Woodsboro. Rodzinne miasto Sydney, miejsce akcji traumatycznych wspomnień. W mieście spotyka starych znajomych - Deweya i Gale, swoją kuzynkę, oraz jej znajomych. Pojawienie się w mieście Sydney "zbudziło" mordercę. Zaczyna się walka o przetrwanie... Kto przeżyje? Kto jest mordercą? I jak wiele osób zginie tym razem? Chcecie wiedzieć? Zapraszam do kin.
Podsumowując... Wes Craven pokazał, że w dzisiejszych czasach nadal można stworzyć horror na poziomie.
Jest co prawda parę scen gore, ale nie przyćmiewają one właściwej formy filmu, jaką jest slasher. Bardzo ciekawym pomysłem jest nawiązywanie do innych horrorów, również tych starszych. Ja jako widz czułem się dobrze, film mnie zaciekawił, wciągnął... W zasadzie to niemal do końca nie byłem pewien kto jest mordercą... Twórca "bawi" się widzami, każe im myśleć, oskarżać, łączyć fakty... Nie zabrakło również zabawnych, może trochę ironicznych scen, co tylko dodaje smaczku... Widziałem już około 270 horrorów... Widziałem już wiele różnych motywów na film, z różnym skutkiem. Nie mogę obiecać, że na "Krzyku 4" będziesz się bał/a. Ale myślę, że jest to film warty uwagi i z niecierpliwością czekam na piątą część cyklu. Jeśli masz te kilkanaście złotych i nie wiesz na co wydać, to spokojnie możesz iść na ten film. Moja ocena: 9/10. Za styl, swojego rodzaju klimat, nieźle odegrane role, ciekawą fabułę... Dobrze poszukać też głębszego sensu... Przesłania... Do czego człowiek jest zdolny, aby być sławnym? Zobacz...
Okey... Trochę się rozpisałem i jestem ciekaw czy ktokolwiek to przeczyta... Jakiekolwiek pytania, czy wątpliwości zgłaszajcie w komentarzach. ;)