Powinnam dodać jakieś zdjęcie z koncertu ale szczegół,
jest czas.
TAKŻE TEGO.
No koncert no, fajnie, zarąbiście było, szkoda że musiałam
tak szybko iść, facet w pociągu miły był fajny ale kto by się tam przejmował
i w ogóle widziałam się z Kasią yaaaay ale teraz w szkole taki zapierdziel że
żal dupem ściska a ja jeszcze mam gitarę, angielski i perkusję BICZYZ
więc nie wiem jakim cudem ja to wszystko ogarnę ale whatever, who cares, no one.
No i Doctor Who sam się nie obejrzy, co to to nie.
Ale co tam.
Taka tam, krótka pretensjonalna notka.
Ach, no i jeszcze mam ograniczony dostęp do komputera bo matce nagle zachciało
się wychowywać dzieci na porządnych obywateli i teraz zagania do nauki w wolnym czasie.
A Doctor Who to też nauka przeto DD: