Mobilizacja.

Zwykle nie piszę o moich "postępach", ale dzisiaj dopiero zdałam sobie sprawę, że do osiągnięcia celu zostały mi tylko 4 kilogramy. Nie chcę się głodzić, ale w 2 miesiące zrzucić te pozostałości po mojej larwalnej wersji i przeistoczyć się w prawdziwego motyla, a przynajmniej czuć się chudą. Dlatego od jutra (ojej, kłania się "odjutronizm") dzięki zdrowemu, ale nienadmiernemu odżywianiu i serii odpowiednich ćwiczeń wyruszam w lot do upragnionej Krainy Motylków.

Dziękuję skinnybody - Moja Droga, czytając Twoje notki postanowiłam nie rzucać wszystkiego by tylko schudnąć, fakt, jest to dla mnie ważne, ale nie jest wartością podstawową. Czuję z Tobą wyjątkowa więź, mam wrażenie, że odnalazłam swoją bratnią duszę i obiecuję, że postaram się postępować zgodnie z Twoimi wskazówkami.

Często czytam też notki, w których opisujecie swoje przeżycia związane z ukochanymi przez Was osobami. Właśnie wróciłam ze spotkania z moim "Romeem". Hmmm, najcudowniejsze zakończenie wieczora - "Jestem zakochany w Twoich oczach" powiedziane w trakcie całowania w ucho<3<3<3