adios bby.

miłe rozczarowania i rozmowy do 4 nad ranem.czasem się nie kleiły a czasem schodziły na właściwy temat.ale tylko przez chwile bo później byliśmy zbyt zmęczeni by cokolwiek zrozumieć,co dana osoba chce.lecz ogólny zarys pozytywny i jedno uczucie,tęsknota za 'pozorną bliskością'.

za dużo mądrych książek i zbytnie wgłębianie się we własną psychikę by zrozumieć chęć działania ćmy.

ogólnie żegnam.

nie ma mnie :))

do któregoś tam sierpnia.bo może morze.

tona kartek do napisania i do wysyłania.

sirota z bożej łaski :))

a i tak mnie kochasz :**

ha!.

ps.dziękuję za rozmowę i za śmiech i za te planty co mają urok po 22.bo nie sądziłam,że bd przyjaciółmi.

'no i jak ja nie zabiłam tei muchy tylko ją skierowałam do wyjścia przy pomocy łapki to mi później się poszczęściło!.'

'co?!.hahaha'

'no to.karma czy inaczej to się nazywa.dobro powraca dobrem!'

'oj Beton,Beton,głupolku ty.'

:))

1,2,3,4

mój tata generał.