Cześć Boże,
Tak, to właśnie do Ciebie piszę. Bo to właśnie Tobie powinnam wywalić ten cały syf.
Nie podrodzę nam teraz i dobrze o tym oboje wiemy. Nie odwiedzam Cię tak jak kiedyś. Zapewnie i z Tobą tak nie rozmawiam. Mogę śmiało powiedzieć, że śmierć Taty oddaliła mnie od Ciebie.
Bo ja tego nie łapię, rozumiesz? Nie rozumiem dlaczego źli mają dobrze, a dobrzy źle. Ksiądz kiedyś odpowiedział babci na to pytanie, że jak sobie kogoś umiłujesz to zsyłasz na niego doświadzczenia a żeby później mógł się cieszyć niebem. Tylko powiedz mi, co to jest za miłość? Że kochając zadajemy cierpienie? Zawsze wydawało mi się, że jeśli kogoś kochamy to sprawiamy mu radość. Że miłość to synonim dobra. Czy dobrobytu to nie wiem, ale dobra. Więc skąd to całe cierpienie? Mało tego, dobrych ludzi powinno się nagradzać a złych karać, nie? To dlaczego Ci, którzy mają Cię w głębokim poważaniu i krzywdzą innych ludzi mają tak dobrze na tym świecie? Może właśnie gdyby nie mieli tak dobrze, przy tym całym złu, to wtedy by się nawrócili i zmienili? Właśnie wtedy zrozumieli by, że gdybyś zsyłał na dobrych łaski a na złych karę, że trzeba być dobrym? No więc jak to jest?
Kolejna kwestia to pojmowana sprawiedliwość. Bóg nie rychliwy, ale sprawiedliwy. To ja teraz mam pytanie: czy sprawiedliwie jest karać ludzi za błędy przodków? Albo sprawiać, że za cudze błędy cierpią też inni? Znasz zapewne sytuację z Krysią i Panią S. i B. Gdy Krysia chodziła powoli po zapaleniu żył czy to zapaleniu płuc, to śmiały się z niej jak ona chodzi. A gdy urodziła się W., pierwsza córka B, to okazało się, że W. ma problemy z chodzeniem. Dobrze, może sprawiedliwość. Tylko co to dziecko ma za winę? To powinno dotknąć S. lub B. a nie biedną, niewinną W. Która na dodatek teraz jest spychana na margines. Więc to jest ta dobroć i sprawiedliwość? No jak to jest?
Czym zasłużyła L. że spotkało ją to wszystko? Czym K.? Czym ja? Bo ktoś, kiedyś był zły to my cierpimy? A co my jesteśmy winne? No co?
Jak to jest? Nigdy nie starałam się być brutalna względem innych. A inni jak zaczęli deptać moje życie po śmierci Taty? No to jest ta sprawiedliwość?
Modliłam się za wiele osób. Tylko dlaczego od niektórych dostałam po dupie? Za co? Za modlitwę? Za dobroć? No powiedz mi za co?
Za co cierpią dobrzy ludzie?
Czym tak zawiniłam, że 2 miesiące po śmierci Taty martwiłam się tak o mamę? Co to, testowanie mojej wytrzymałości? Co ja Ci zrobiłam? Co zrobiłam innym ludziom? Srałam po gaciach ze strachu o mamę.Moje serce stawało a panika rozrywała od środka. Wiesz jak to jest? Jak to jest stracić jednego rodzica i bać się, że ktoś zabierze Ci drugiego? Czym na to zasłużyła? No powiedz mi czym?
Mało już się dzieje? Nie wystarczy, że ludzie zaczęli wiercić po śmierci Taty? Nie wystarczy mojego cierpienia za młodu? Nie wystarczy, że codziennie jest we mnie mniej emocji? Że co raz częściej mam wyjebane? Że zanikają we mnie uczucia? Że kocham mniej? Że do połowy ludzi, do których byłam przywiązana kiedyś, dziś nie jestem, bo sytuacja z Tatą na stale zakodowała mi, że oni też mogą mnie zostawić? Nie wystarczy, że tak mało rzeczy mnie rusza?
Nie wystarcza, że się od Ciebie oddalam?
To wisi na cienkim sznurku. Nie widzisz? Cała wiara i cała dobroć.
Możesz chociaż raz mi odpowiedzieć?
Możesz zesłać wreszcie to dobro?
Czy też kościół ma się dla mnie stać miejscem zwiedzania?
No odpowiesz mi?
Komentowanie zdjęcia zostało wyłączone
przez użytkownika pannaabstrakcyjna.
Inni zdjęcia: Kowalik slaw300497 mzmzmz;) damianmafiaEgipt jest super bluebird11Takie cosik :) halinamNieraz jest błotko. ezekh114;) virgo123Sklep Nurkowy bluebird11... maxima24... maxima24