"Kładę przed Tobą życie i śmierć,
Miłość, nienawiść, dobro i zło,
Kładę przed tobą dwie drogi życia,
Kłamstwo i prawdę, dzień i noc."
Zasadniczo cieszę się że jest okej. Na tyle na ile jest.
Spałem. Nawet dobrze spałem, ale są pytania, które przed snem musiałem odegnać daleko od siebie.
Są sprawy o których (myślisz) że się nigdy nie dowiem.
Dziś czuję się źle. Ciekawe czy poznasz to przez telefon... Jutro to wszystko może się zmienić. Jutro to wszystko może być lepsze. Lub gorsze.
Jutro może tego nie być.. albo zostanie to ze mną do końca.
Nie znajduję tego w niczym. Nie znajduję tego w nikim.
Poza Tobą.
Cieszę się każdym dniem.. jak ostatnim. I chociaż nie zrozumiesz o czym piszę. (Nie, naprawdę nie myśl że rozumiesz..)
To i tak nienawidzę tych momentów kiedy coś się nie zgadza. Muszę zaufać Ci do jutra.. i robię to z ochotą, bo Cię kocham.
Jutro.. pojutrze okaże się czy znów na nasze konto spadło kolejne niedomówienie, kłamstwo, czy może zbieg okoliczności.
Chciałbym żeby dwa ostatnie dni były moją pomyłką.
Co nie znaczy że będą.