swietnie.
po prostu bosko. od srody leze plackiem w lozku,bo wysiadlam. jestem chora w sumie to nawet nie wiem na co,ale okej. pominmy ten fragment opowiesci. od niedawna wiecznie towarzyszacy mi bol glowy troche ucichl,ale nie watpie,ze wkrotce znow zawita w nasze skromne progi. a jakze.
ogolnie to szlag mnie trafia,bo do konca przyszlego tygodnia jestem zmuszona siedziec w domu, co jest istna katorga. nie mam zielonego pojecia jak przezyje ten epizod,gdyz nie pamietam kiedy ostatni raz bylam chora na cokolwiek.chyba jakies 2 lata temu. taaaa . umre z nudow. pomocy!
po raz drugi juz skonczylam cala sage 'zmierzch'. obecnie jestem w trakcie 'misery' s.kinga,ktora to tez juz raz czytalam. co ta nuda potrafi zrobic z czlowiekiem .. tragedia. zastanawia mnie co bede robic przez najblizszy tydzien . aha i jeszcze jedno. jezeli czyta to ktos z klasy,moze tak wpadlby do mnie z zeszytami? pisalam juz do blazeja ale ta suka mnie zlala. nie ma to jak przyjacielska pomoc,ot co.. elo .