ciąg dalsza opowieści
szczerze to już dawno zapomniałam co to znaczy sprawdzian z matmy lub innego przedmiotu , miałam to głęboko gdzieś . Moja przyjaciółka tego nie tolerowała , ale nie zerwała ze mna kontaktu . W kańcu sprawy zaczęły się komplikować . Co wtorek razem z klasa jechaliśmy na basen , nigdy nie wstydziłam się pływać zawsze uważałam się za pewną siebie dziewczynę do dnia w którym mój chłopak razem ze swoimi kolegami rozmawiali na mój temat i Roksany . Roksana to moja koleżanka z klasy , jest bardzo szczupła , zaczeli mnie do niej porównywać mówiąc jaka jestem ja a jaka jest ona .. wtedy na swoje ciało patrzyłam innymi oczami , stając przed lusterkiem widziałam stu kilogramową dziewczynę , zaczęłam wprowadzać sobie diety .Jadłam coraz mniej i mniej , początki były bardzo trudne , iż prześladował mnie głód . Ale nie poddawałam się po kilku tygodniach zaczęłam zauważać efekty . Moi znajomi pytali co się dzieje , że tak chudnę , czy ma w czymś problem a ja ? nie chciałam z nimi rozmawiać , unikałam ich jak ognia . była to sobata , a więc czas na balety choć zapowiadało się być pieknie , nie do końca było . zadzwonił do mnie Michał mówił ze musimy po rozmawiać , zapytałam czy nie możemy na imprezie a on odpowiedział ze to skomplikowane , a więc zgodziła się godzine przed dyskoteką z nim porozmawiać , czy dobrze zrobiłam? .. nasze spotkanie było bardzo krótkie trwało zaledwie 15 minut , Michał powiedział ze jest mu przykro ze do tego musi dojść ale z nami koniec , wtedy czuła pustkę i złość , szybko usiekłam , cos krzyczał prosił abym zaczekała ale nie słuchałam , Pobiegłam na most tam gdzie często przebywaliśmy , wtedy nie wiedziałam co robie wzięłam co miałam pod ręką i kawałkiem gwoździa próbowałam sobie pod ciąć żyły .. nie dałam rady , bałam się ze to boli , wróciłam się do domu ciocia pytała czy jestem głodna odpowiedziała nie ,, już nigdy nie będę pobiegłam do swojego pokoju przez pierwszy tydzień nikomu nie otwierałam z pokoju wychodziłam tylko wtedy jak potrzebowałam wziąć kąpiel , napić się lub załatwić sprawy fizjologiczne . z nikim nie chciałam rozmawiać ale ciocia tak bardzo prosiła mnie żebym z nia pojechała na zakupy , wiedziałam jak jej było ciężko , wiec nie odmówiłam .. gdy jechałyśmy zaczęliśmy temat o mojej diecie ciocia najwyraźniej się martwiła bo widziała ze straciłam bardzo dużo na wadzę , udawałam ze wszystko jest porządku Az do dnia gdy wychodząc z pokoju straciłam przytomność , lekarz mówił ze to przez to ze nie jadłam .. miałam wzrostu 160 a wazyłam 34 kg zbyt Malo jak na taki wzrost i wiek , ich zdaniem byłam za chuda , każdy chciał mi pomoc , ale nikt nie wiedział ze ja nie chce i nie potrzebuje pomocy . Byłam taka zdenerwowana na ciocie i inne osoby ze nie mialam czasu na inne sprawy , nawet w dniu rocznicy śmierci mamy nie poszłam na msze ,.. wiedziałam ze jest jej smutno ale straciłam nad tym kontrole dopiero po czasie gdy straciłam miesiączkę zobaczyłam jaki mam powazny problem . W poniedziałek po obiedzie rozmawia,łam z ciocią i stwierdziłam ze potrzebuje pomocy , nawet nie wiesz jak ciocia się ucieszyla od razu zaczęła szukać specjalistów od takich spraw i od razu na drugi dzien pojechałam na pierwsze spotkanie z psychologiem .. gdy otworzyłam drzwi od samochodu strasznie się bałam wtedy zawiał wiatr .. uśmiechnęłam się i weszłam do środka gabinetu była tanm dziwnie na fotelu przed komputerem siedziała pani chyba psycholog , było bardzo duzo miejsca i siedzenia które były bardzo twarde i niewygodne minęło 30 minut od spotkania nie spodziewałam się taki slow od psychologa .. powiedziała mi ze jestem na progu śmierci te słowa tak jak by mnie zabiły czyłam się jak bym siedziała obok mamy i mówila mamo nie długo będę razem z tobą
Powoli widziałam siebie z Nią ..
Psycholog powiedziła mi , że musze na jakis czas pożegnać się z klaśa i ze znajomymi ,zastanawiałam się i pytałam się w myslach o co tej kobiecie chodzi ,po dwóch tygodniach jak już byłam w stanie w którym nawet nie mogłam wstac z łóżka , przyjechała karetka i zabrali mnie do szpitala. Bałam się , niewiedziałam co się ze mna stanie .Jak przyjechałam wszyscy się na mnie gapili , czułam jak zrzerają mnie wzrokiem i obgadują . po rozmowie z pania psycholog wszyscy stwierdzili ze musze zostać , nie chciałam , ale jak pomyslałam sobie ile mnie to wszystko kosztuje zdecydowałam się zostać . dali mi sale z dziewczyną która tez żyję takim piekłem od razu się za kolegowałyśmy .. ciocia razem z resztą rodziny musieli już jechać , zostałam z kolezanka , miała na imie Iza byłam o rok ode Mnie starsza i wazyła tyle samo co i ja . rzeczywiście była bardzo szczupla aż za szczupła . Rozmawiałyśmy do 4 rano opowiadała mi jak tu jest , zaczęłam żalować i się bać . W ten sam dzien o godzinie 12.00 był obiad zapowieadała się nie przyjemnie , modliłam się nad tym obiadem przez 2 godziny w końcu podeszła do mnie jakas pani przedstawiła się i perwidnie zaczęła mnie karmić , zaciskałam zęby jak tylko mogłam w końcu tak się zdenerwowała ze zawolala pana salowego który pomógł jej mnie pod łączyć pod kroplówke ..było to dla mnie bez róznicy choc jak potem się dowiedziałam co tam jest zamarłam . były tam różnego radzaju tłuszcze , totalna tragedia.
Gdzieś o godzinie 20.00 połozyłam się czekałam aż wszyscy usną , a już potem zaczełam ćwiczyć aby tylko spalic to co dzisiaj dostała do zył ..Modliłam się do boga aby nie pozwolił na to żebym była w takim miejscu , ale mijały tygodnie i nic .w końcu po jakims bardzo dlugim czasie zaczęło do mnie docierać co się ze mna dzieje , zaczełam powoli jeść , nie sprawiało mi to przyjemności ale wiedziałam ze powoli umieram . mineły 4 miesiące od pobytu w szpitalu przytyłam do 38 kg i czuję się lepiej lekarze mowią ze jak do ciągne do 40 to wyjde , tak bardzo się cieszyła ze w końcu będę mogła zobaczyć moja ciocie , wujka i reszty rodziny , tak bardzo tęskniłam za nimi , tak bardzo chciałam być ..
Zaczęło do mnie docierać , że życie zbyt krótkie jest , dodawało mi otuchy myslenie że moja mama zrobiła by wszystko aby z przy mnie być a ja tego nie do ceniam . w końcu nadszedł dzien w którym miałam jechac do domu było to piątek 28 maja . nie mogłam się doczekac aż wyjde i zamkne ten rozdział . jadąc do domu myślałam co zrobiłam żle .. teraz już wiem że anoreksja nie była dobrym rązwiazaniem , czasami mam takie dni ze nie ma ochoty jeść , czasami zapominam .. jem 3 razy dziennie i czxuje się o wiele lepiej niż wtedy gdy jadłam gryza kanapki dziennie . Jestem z siebie dumna że podołałam takiemy problemowi , że mimo jakie miałam przeszkady , żyje i jestem ..
Ta cała historia mojego zycia powoli się kończy , jestem zmęczona pisaniem pamiętników , czas zapomnieć i spojrzec na życie przez różowe okulary..