Eh, jednak bez komputera to jak bez ręki :O.
15 minut użytkowania w szkole nie jest wystarczające
dla osoby uzależnionej od internetu, hahaha.
Do rzeczy!
Weekend był super. W piątek byłam na 18 urodzinach
Ady, które były super hiper o czym świadczył mój kac
dnia następnego. Sobotę spędziłam u Pawła śpiąc i jęcząć
żeby nie naciskał mi na brzuch bo zwymiotuje <mało romantyczne>.
Początek tygodnia był najchujowszy jaki
mógł być, bo widziałam się z moim motywatorem
w poniedziałek tylko na godzinke, a tak to nic, więc usycham.
Martwi mnie też to, że muszę trochę ograniczyć swoje kochasiowanie,
ponieważ zaczynam zaniedbywać przyjaciół i naukę. :O <a tak być nie może>
Środę zaczynam od kontrolnego pobierania krwi, zamulania w szkolę, a kończę na kupnie
butów w dżi bi i wizycie u mojego lubego.
Tłusty czwartek nie będzie tłusty - oooooooo nie, ani troszkę.
<zaczynam solidnie brać się za dietke, ćwiczenia itd bo zarastam tłuszczem,
a do sezonu już niedaleko!>
Zamierzam zaraz po pracy zawitać u Nicolki żeby wytargać tą przyszłą gorącą siedemnachę
i wręczyć jej drobny prezencik :* :* :* :*
W piątek naćpam się jak bąk przez co całą sobotę prześpię <idobrzebowtedybliżejdoniedzieli>,
A NIEDZIELA BĘDZIE NAJCUDOWNIEJSZYM DNIEM W TYM ROKU!!!1
NO BO CO - WALENTYNKI :D
Mam nadzieję, że nie uraziłam samotników ;p
<hurahurahura w końcu nie jestem w grupie nastolatek, które w walentynki
robią sobie opisy na gadu, że jedzą czekoladę i oglądają dziennik bridget jones!>
Również w niedzielę udaję się na upojny tydzień w górach wraz z mą
najnajnajnajnajlepszą przyjaciółką Andzią.
Będziemy jeździć na snołbordzie i upijać się martini.
Fajnie, prawda?