wiersz autorstwa mojego:
Ostatni raz
Koniec lata
Siedzę sama na naszej ławce.
Promienie słońca bezwiednie odbijają
się we łzach mimowolnie spływających
mi po policzkach, nadając im wygląd kryształów -
unikatowe, tak rzadko płaczę,
czyste i bez skazy,
to tylko pozory...
przepełnione są bólem,
tęsknotą i żalem do samej siebie.
Bezsilność - jedno z najgorszych uczuć.
Słońce już zbliża się ku linii horyzontu.
W powietrzu panuje aura wspomnień
Jakbym czuła
twoją obecność,
twój dotyk,
smak twych delikatnych ust.
Topię się w głębi twych lazurowych oczu,
które za każdym razem wprowadzają
mnie w stan błogości,
które działają na mnie jak lek
na każde zmartwienie...
Przytulasz mnie, twoje ramiona stanowia bariere,
są jak pasy bezpieczeństwa,
które chronią mnie przed nieszczęściami...
Lecz stopniowo to wszystko
zaczyna ulatywać, zanikać jak słońce
za horyzontem. Rozkoszuję się
ostatnim dotykiem
ostatnim pocalunkiem
ostatnim spojrzeniem.
Słońce zaszło, razem z Tobą, cóż
wzejdzie następnego dnia,
ale wtedy Ciebie już nie będzie.