Chłód. Coraz bardziej go czuję. Napływa z tak ogromną siłą, że nie potrafię go powstrzymać. Zajmuje mnie całą. Zaczyna od koniuszków palców u stóp, idzie coraz dalej, coraz głębiej.. W końcu dociera do serca, które się przed nim broni. Szukam sposobu, aby je ogrzać. Ubieram się ciepło, wypijam hektolitry herbaty z malinami, wspominam miłe chwile i w końcu docieram do myśli, że to całe zamieszanie, te uczucie chłodu jest spowodowane miłością, a mówiąc prościej - jej brakiem. Poznaję kolejnego mężczyznę. Jest sympatyczny, inteligentny. Tak, to musi być on! Rozmawiamy niewiele, prawie w ogóle się nie znamy. Wystarczy jeden krok, jeden gest by moje życie się zmieniło. Ale nie, muszę poczekać. Jeszcze dzień, dwa, tydzień, miesiąc, może rok. Nauczyłam się powoli rozwijać więź, która nas łączy. Obiecuję, nie popełnię teraz żadnego błędu. Tylko proszę, nie odrzucaj mnie. Tak bardzo Cię potrzebuję..