1 dzień! 24 godziny. 1440 minut. 86400 sekund.
Wysiadamy razem z mamą, nie nadążamy robić wielu rzeczy na raz.
Trzeba zacząć układać wszystko, ściągnąć torbę, wpakować. Znaleźć ładowarki od aparatów, koniecznie!
Bierzemy 3 książki, hehe. Dzisiaj jeszcze jedziemy po klapki, może cos jeszcze na szybkiego kupimy.
Idzie na mnie fura kasy, ale mam wrażenie, że mama czuje się lepiej, wydając na mnie kase *______*
Spałam 6 godzin, ehe, jestem wyspana. A dzisiaj na imprezkę, wrócę o 22, dodam coś jeszcze, na pewno.
Jestem ciekawa, czy ja jutro wytrzymam... I mam pecha, okres podczas jazdy samochodem to zuo.
A tak wgl, to idę myć podłogi.