Jego dłoń wędrowała pod moją bluzkę. Coraz dalej i dalej. W pewnym momencie się opamiętam, zaczęłam sie odsuwać. On jednak był jeszcze bliżej. Trzymał mnie bardzo mocno. Mone nadgarstki były już sine. Chciałam krzyczeć, lecz nie mogłam.
Nagle uszlyszałam dzwonek do drzwi. Zdenerwowany poszedł otworzyć. Napisałam szybko sms'a do Piotrka, moje kumpla, jeszcze z podstawówki. Poprosiłam go żeby po mnie przyjechał. Podałam mu adres i poprosiłam o szybką onterwencje. W ostatniej chwili wysłałam widadomość. Wrócił. Chciałam się wyrwać, ale był silniejszy.
Po kilkunastu minutach znowu zadzwonił dzwonek. On wyszedł. Zaczęłam się ubierać. Zgarnęłam moje rzeczy do torby i zbieglam na dół. W salonie szamotał się Piotrek i Beniamin. Złapałam Piotrka za ręke i wybiegliśmy trzaskając drzwiami. Wskoczyłam na jego motocykl. Beniamin probował nas gonić, lecz Piotrek za dobrze znał miasto i po chwili go zgubił.
Zaparkował pod moim domem. Pomógł mi zejść z maszyny. Wziął moją torbę i odprowadził mnie pod drzwi.
-Dziękuję Ci, że przyjechałeś.- wydukałam.
-Spoko, bejbe- odgarnął moje włosy.
Oparłam się o futrynę. Spuściłam głowę.
-Może herbata, u mnie?-bąknęłam...