Położył ręce na moich biodrach.
-Ładne masz perfumy...- powiedział delikatnie.
-Dziękuje-stałam oniemiała.
Już prawie chciał mnie pocałować, ale...
-Miki płacze. Zrób butelkę, ja tam pójdę. - ruciłam i pobiegłam na górę. Z jednej strony cieszyłam się tamtym momentem, a z drugiej dziękuję, że mały się przebudził.
Po chwili do pokoju wszedł Piotrek. Siedziałam na łóżku z Mikołajem na rękach.
Uśmiechnęłam się mimo wolnie do Piotrka. Usiadł obok mnie i podał mi butelkę. Zaczęłam karmić naszego słodkiego bobaska. Piotrek przysunął się jeszcze bliżej. Niemalże mnie przytulał. Uśmiech cały czas był na mojej twarzy. Po chwili poczułam jego usta na moim ramieniu.
-Piootreek, karmię Mikołaja. Poczekaj chwilę- teraz już wiedziałam, że między nami jest coś więcej niż przyjaźń.
-No O.k. ale mam nadzieję, że nie każesz mi długo czekać...- powiedział to, po czym zszedł na dół.
Nakarmiłam małego i zeszłam na dół. Piotrek siedział w kuchni, w rękach miał kubek z herbatą. Drugi czekał na mnie.
-Siadaj- poklepał stołek - muszę Ci coś powiedzieć.
-Ej, bo zaczynam sie bać.- usiadłam...
C.D.N.!