Mimo wszystko cz. 14 cd.
- Czego? - posyłam mu pytające spojrzenie.
- Oblizałaś palce i nie wiem czy zdajesz sobie sprawę z tego, że nas facetów podniecają takie gesty - mówi. Parskam śmiechem, gdy dociera do mnie sens jego słów.
- Fuj! - wykrzykuję - jesteś dla mnie jak brat. Chcesz powiedzieć, że podnieciłam brata? Kurde to podchodzi pod kazirodztwo - zaczyna się śmiać.
- Dość. Koniec żartów - mówi. Jego twarz zdobi szeroki uśmiech - kąpiel gotowa. Idź, a ja zaczekam w salonie. Później zabieram cię do kina.
- Tak jest - mówię, salutując. Znowu wybucha śmiechem i wychodzi z sypialni, zostawiając mnie samą.
Niechętnie zwlekam się z łóżka. Wyciągam z szafy czyste ubrania, po czym znikam w łazience. Czuję zapach lawendy, który zawładną całym pomieszczeniem i uśmiecham się. Pomyślał o wszystkim.
Powoli, tak by nie zerwać opatrunku, który wciąż mam na głowie ściągam obszerną koszulkę, w której uwielbiam spać, a następnie bieliznę. Zatrzymuję się przed dużym lustrem i krytycznym wzrokiem patrzę na swoje odbicie. Dwie blizny, jedna duża, druga nieco mniejsza, szpecą mój idealnie płaski brzuch. Delikatnie gładzę je palcem, czując chropowatą wypukłość. Schodzę niżej na udo, gdzie znajduje się kolejna. Zamykam oczy, przypominając sobie skąd się tam wzięły. Wzdrygam się. Za każdym razem, gdy je widzę zalewa mnie fala niechcianych wspomnień. Nie potrafię się ich pozbyć, są częścią mojej przeszłości.
Przeszłości, o której chciałabym zapomnieć. Wymazać ten rok z pamięci. Udawać, że nigdy nic się nie stało, ale jak mam udawać skoro za każdym razem, gdy łapię wiatr w żagle ona mi o sobie przypomina? Przeszłość jest obecna w każdej chwili mojego życia, jest obecna w każdej cząstce mnie samej. Blokuje mnie. Pozbawia sił i chęci, by coś zmienić, by zacząć żyć. A może to nie ona mnie blokuje, a strach, który obezwładnił mnie tak skutecznie?
Jestem rozbita. Minął już ponad rok, a ja nadal nie wiem co mam robić. Stawiam pierwsze kroki w swoim nowym życiu, próbując ułożyć je sobie na nowo. Łapczywie chwytam każdą szansę na szczęście. Chcę być szczęśliwa. Tak bardzo tego pragnę, że zatracam się w tym pragnieniu, nie potrafiąc realnie spojrzeć na otaczającą mnie rzeczywistość. A moją rzeczywistością jest to, że tylko jedną nogą jestem tutaj, w swoim nowym życiu. Druga nadal tkwi w gównie sprzed roku, nie pozwalając mi pójść na przód...
cdn.
Patrycja