photoblog.pl
Załóż konto
Ważne!

Zdjęcie widoczne dla użytkowników posiadających konto PRO

Kup konto PRO
Mimo wszystko cz. 12 cd.
Dodane 1 LISTOPADA 2015
264
Dodano: 1 LISTOPADA 2015

Mimo wszystko cz. 12 cd.

Mimo wszystko cz. 12 cd.

  - Cieszę się, że nic ci nie jest. W każdym razie nic poważnego - odzywa się, a ja aż podskakuję na łóżku czego natychmiast żałuję, czując ból z tyłu głowy. Mrugam kilkakrotnie zawstydzona swoimi myślami i tym, że przyłapał mnie na tym, jak mu się przyglądam. Mam wrażenie, że doskonale wie co działo się w mojej głowie. Czuję się jak otwarta księga co sprawia, że błyskawicznie nakładam maskę ochronną. Prostuję się na tyle, na ile jest to możliwe i dumnie unoszę głowę.
   - To Paul Torres - odzywa się Jayson - uratował cię przed potrąceniem i wezwał karetkę.
   - Wiem - mówię oschle. Jay wyczuwa zmianę jaka nagle we mnie zaszła. Przysuwa krzesło, po czym siada na nim i bierze mnie za rękę, ściskając ją mocno. Teraz przygląda mi się uważnie.
   - Nie wiem tylko, czy mam panu podziękować, czy może lepiej wezwać policję - kontynuuję po chwili. Ruth i Corrine patrzą na mnie w osłupieniu, nie rozumiejąc moich słów natomiast Jay, mocniej ściska moją dłoń.
   - Audrey, o czym ty mówisz? - pyta. Czuję, jak jego ciało się napina, gdy patrzy raz na mnie, raz na wyglądającego jak młody Bóg mężczyznę.
   - On mnie śledził - wyrzucam z siebie, ale już po chwili  żałuję tych słów. Mój przyjaciel wstaje na równe nogi.
   - Że co? - podnosi głos. Jego oczy płoną wściekle, gdy patrzy na niego. Spoglądam teraz na mojego oprawcę, a zarazem wybawiciela. Jego twarz nie zdradza żadnych emocji. Po prostu stoi i wytrzymuje wzrok Jaysona.
   Co to ma być? Jakaś walka spojrzeń?
   - Myślę, że ocenia mnie pani zbyt pochopnie - odzywa się w końcu.
   - A ja myślę, że mam rację, a pan, po prostu próbuje się wymigać od konsekwencji - ripostuję.
   - Jakich konsekwencji? - przygląda mi się. Przez jego twarz przebiega cień uśmiechu, a może mi się tylko wydawało? Wydawało czy nie, to wystarczyło bym wkurzyła się jeszcze bardziej.
   - Był pan wczoraj w klubie, dzisiaj stał pan obok restauracji, w której spotkałam się z siostrą i przyglądał się mi przez dłuższą chwilę. Zresztą przez całe południe wydawało mi się, że ktoś za mną idzie. To był pan! - Posyłam mu oskarżycielskie spojrzenie.
   Na te słowa uśmiecha się z politowaniem.
   - Jak słusznie pani zauważyła, wydawało się to pani. To, że byłem wczoraj w klubie, a dzisiaj rano spotkaliśmy się na tej samej ulicy, to zwykły przypadek i nie powód by mnie oskarżać, że panią śledziłem.
   - Pan się po prostu bezczelnie na mnie gapił - podnoszę głos.
   - Może dlatego, że po prostu jesteś piękna? - uśmiecha się.
   - Dosyć tego! - Krzyczy Jay, przerywając tą bezsensowną kłótnię - Masz trzydzieści sekund by się stąd wynieść - palcem wskazuje mu drzwi - I nie próbuj nigdy więcej się do niej zbliżać, bo pożałujesz.
   - Teraz wychodzę, ale bądź pewna, że jeszcze się spotkamy - uśmiecha się i wolnym krokiem rusza w stronę drzwi. Jayson robi krok w jego stronę, ale łapię go za rękę.
   - Zostaw - proszę go - to nie ma sensu - przyjaciel niechętnie się wycofuje.
   Gdy mężczyzna opuszcza pomieszczenie natychmiast robi się gwar. Wszyscy zadają mi masę pytań, ale ja już ich nie słucham. W mojej głowie, jak echo, wciąż rozbrzmiewają słowa: "jeszcze się spotkamy".

 

cdn.

 

Patrycja

Informacje o opowiadaniazsercemx3


Inni zdjęcia: 28.06.2025 bolimnienieboMaki andrzej73Polecam ponownie! bolimnienieboPolecam! bolimnienieboWARCHLAK *portret małego dzika* xavekittyx27.06.2025 bolimnieniebo22.06.2025 bolimnieniebo21.06.2025 bolimnieniebo21.06.2025 bolimnieniebo21.06.2025 bolimnieniebo