To, że coś przeżyłeś jakoś do tej pory, nie oznacza, że tak musi być też w przyszłości. Odetchnij z ulgą. Przeszłość się skończyła i nigdy nie wróci.
Zasługujesz na to, żeby żyć tak, jak sobie wymarzysz.
Zachciało mi się wyjść na ulicę i upewnić się, że nie tylko ja jedna żyję, że nie tylko mnie jedną życie zasmuca.
Nie zbliżać się zanadto. Nie oddalać. Jak dżentelmen. Jak dama. Utrzymywać poprawne stosunki. Tak postanowiłam. Bez napięcia. Na długo. Nie prosząc o nic.
Leżeć cały dzień w łóżku, jaka to oszczędność czasu. Brak akcji. Trzydziesty dzień z rzędu biomet niekorzystny, czarne chmury. To się zdarza w dzisiejszym świecie, serio. Są oni, jesteś ty. Chlastam się smutnymi piosenkami, dostrzegam zewsząd niemiłość, chowam pod kołdrę z prawdziwego pierza, dziś już nikt takich nie robi. Z chęcią podpowiem, jak na pięć sposobów spieprzyć ciasto, ale nie powiem ci, jak żyć. Bo otóż skończyła mi się ochota na egzystencjalną łobuzerkę. I mówię do swojej głowy, weź chodź, abdykujmy. Czekam aż wszystko minie, bo właśnie nadeszło kiedyś i nic się nie zgadza.
Czy to normalne że masz dwadzieścia parę lat i nie chce Ci się żyć?
Przechodzą mi dreszcze za każdym razem, kiedy wyobraźnię opieram o Twój pocałunek.
W domu nikt mnie nie pytał, jak się czuję, tylko trzeba się było zajmować innymi sprawami, takimi jak to, że nie schowałam mleka do lodówki, to sama też nie pytam, jak się czuję.
Chciałabym ci coś takiego zrobić, żebyś nie mógł beze mnie żyć, żebyś nie mógł o mnie zapomnieć.
Chemia między ludźmi jest wtedy, kiedy dotykasz umysłu i nikt nie wie, dlaczego ciało zaczyna płonąć.
Drugich takich oczu jak Twoje nie znajdę już nigdzie.
Nie znam stanów pośrednich. Albo szaleję ze szczęścia, albo spadam na dno rozpaczy. Jakby mój świat składał się tylko z emocji.