Na śmierć i życie cz. 12, zapraszam! :*
http://www.photoblog.pl/opowiadaniazsercemx3/173031479/na-smierc-i-zycie-cz-12.html
Może prawdziwe uczucie to nie nagły płomień, trzęsienie ziemi. Może wystarczy dotknięcie dłoni, silny uścisk ramion, łagodny głos. I może nie od razu zmienia świat, a jedynie dwa życia na lepsze, trochę spokojniejsze i nie tak strasznie samotne.
Dzisiejsze wyjątkowe chwile są tylko jutrzejszymi wspomnieniami.
Dom jest tam, gdzie są ludzie, którzy cię kochają i potrzebują cię. Dom jest tam, gdzie czujesz, że jest twoje miejsce, nieważne, jakie błędy popełniłaś ani jak postrzegają twoje życie inni. Dom jest tam, skąd możesz wyjechać, jednak zawsze wiesz przy tym, że masz gdzie wracać.
Nie da się zbyt długo żyć w realnym świecie. W każdym razie istota ludzka nie potrafi. Większość życia spędzamy śniąc, przede wszystkim na jawie.
W tym czasie miałem też pewne kłopoty ze zdrowiem; nie mogłem odzyskać dobrego humoru. Życie stało się dla mnie mniej łatwe: kiedy ciało jest smutne, serce powoli umiera. Zdawało mi się, że częściowo oduczyłem się tego, czego nie uczyłem się nigdy, to znaczy oduczyłem się żyć.
Nieprawda, że czas leczy rany i zaciera ślady. Może tylko łagodzi przykrywając wszystko osadem kolejnych przeżyć i zdarzeń. Ale to, co kiedyś bolało, w każdej chwili jest gotowe przebić się na wierzch i dopaść. Nie trzeba wiele, żeby przywołać dawne strachy i zmory. Gdyby nawet trwały w ukryciu, zepchnięte na samo dno, to przecież gniją gdzieś tam, na spodzie, i zatruwają duszę, zawsze pozostawiając jakiś ślad - w twarzy, w ruchach, w spojrzeniu - tworzą bariery psychiczne, kompleksy. Nie pomoże wódka, nie pomoże szarpanie się w skrajnościach, od usprawiedliwiania do potępiania
Na dwie rzeczy nie ma lekarstwa: na śmierć i na bezczelność.