http://www.youtube.com/watch?v=1mjlM_RnsVE
SWOJE OPOWIADANIA, CYTATY, NOTKI PRZEMYŚLENIOWE (SZCZEGÓLNIE TE, KTÓRE BĘDĘ BRAŁY UDZIAŁ W KONKURSIE - przypominam termin wysyłania prac konkursowych mija 5 października!), ZDJĘCIA, CO CHCECIE,
MOŻECIE WYSYŁAĆ W WIADOMOŚCI NA PHOTOBLOGU LUB NA MAILA:
Ich liebe dich cz. 2
Nadeszła 8 lekcja. Prawie wszyscy ucznowie udali się do domów. Garstka została na różnych kołach. Laura zgodnie z obietnicą przyszła na dodatkowe zajęcia z języka niemeickiego. Zapukała do klasy, weszła i to co zobacyzła wprawiło ją w osłupienie. Była tam zupełnie sama. Tylko ona i on. Bardzo nieśmiało weszła, cicho usiadła i czekała na polecenia.
-Jak minął dzień, Laura? -Przy szykowaniu ćwiczeń rzucił pytanie, które zaszokowało uczennicę.
-Bardzo dobrze, dziękuję. A panu? -Bez namysłu i z grzeczności odpowiedziała.
Pan Mariusz znacząco tlyko na nią spojrzał unosząc swe kąciki ust. Te usta bardzo intrygowały. Ponętny kształ przyciągał wzrok gdy mówił. Ale co to mogło oznaczać? Po zebraniu zestawu ćwiczeń usiadł koło niej. Był nardzo blisko, niemal kilkanaście centymetrów jego twarz była dalej niż dziewczyny. Tłumaczył i wyjaśniał zadania, lecz do niej żadne słowa nie trafiały. Liczył się tylko jego zapach. Najcudowniejszy zapach na świecie. Wsłuchiwałą się w jego męski głos. Wtulała w słowa.
-Oj Laura... - Te słowa wybudziły ją z tej sielanki.
-Przepraszam najmocniej! -Zaczerwieniona wzięła się do pracy.
-Dziś bardzo nieprzytomna jesteś. Skończmy na dziś. Odwiozę Cię do domu.- Zaproponował.
-Nie, dziękuję. Spacer dobrze mi zrobi.- Pragnęła kolejnych chwil spędzonych z nauczycielem, lecz kategorycznie odmawiała mu.
-Nie, to ja ciebie tu zatrzymałem, więc jak mężczyźnie przystało chcę cię odwieźć. Nalegam!
Gdyby nie to, że Laura siedizała, to ugieły by się nad nią nogi. Inicjatywę całkowicie przejął pan Mariusz. Poszlo razem na szkolny parking. Po zlokalizowania auta nauczyciela, jechali w stronę domu. W powetrzy unosił się znowu jego idealny zapach. Zdecydowanie jego zapach był ulubionym zapachem dziewczyny. Rękę tzrymała niepewno na skrau siedzenia. Gdy Mariusz chciał zmienić bieg, przez pomylkę złapał ją za rękę. W samochodzie zapanowała niezręczna atmosfera. Po paru minutach byli pod domem dziewczyny.
-To niestety koniec już naszej podróży. Dziękuję, że prrzyszłaś na zajajęcia, trzymaj się! -Z uśmiechem pożegnał się.
-Dziękuję, do widzenia. - Znów została przez niego zawstydzona.
Powolnym krokiem udała się do domu. Niestety, czy on na prawdę lubi spędzać ze mną czas? Pytanie to towarzyszyło jej do końca dnia. Nie mogła się doszekać następnych lekcji.
cdn.
Xblack