https://www.youtube.com/watch?v=0SEg695ce3k
OPOWIADANIE WCZEŚNIEJ, BO WYCHODZĘ. KOCHANI, KOMENTUJCIE I KLIKAJCIE, PROSZĘ, CHCĘ ZNAĆ WASZE ZDANIE. :*
"Prawie jak miłość"
CZĘŚĆ DZIEWIĄTA
Zawsze byłam wobec Oli szczera, nie miałam żadnych tajemnic, nigdy przez myśl mi nie przeszło kłamstwo wobec niej. Tym razem było inaczej, gdybym powiedziała jej prawdę, to mogłabym ją stracić, a już na pewno byłoby na mnie śmiertelnie obrażona.
- Może i masz racje, lepiej zachowajmy to dla siebie, dobrze?
- Super, to będzie nasza pierwsza tajemnica- powiedział rozradowany Szymon.
Później udaliśmy na spacer do parku, po czym wróciliśmy do mnie do domu. Ekipa remontowa była już zapakowana w samochodzie, czekali tylko na Szymona. On odprowadził mnie pod dom, gdzie jeszcze chwilkę chciał ze mną porozmawiać.
- Bardzo miło spędziłem dzisiaj z Tobą czas, to były najpiękniejsze chwile.
- Ja również świetnie się bawiłam, koniecznie musimy to powtórzyć. Dziękuję za wszystko.
- Pewnie, że powtórzymy i to mam nadzieję, że szybko- powiedział, oparł się nad moją głową, ręką o drzwi i uśmiechnął. Czułam, że zaraz może się stać to, na co czekałam całe swoje życie. Mogę pierwszy raz się pocałować, mogę przeżyć najpiękniejsze chwile! Kolejne najpiękniejsze chwile!
Tak! Stało się! Szymon delikatnie się przybliżył do mojej twarzy i pocałowaliśmy się. Był to subtelny pocałunek, taki sam, jak cała nasza znajomość. Piękna, ale delikatna. Ostrożna, wrażliwa, ale i nieziemska w swojej prostocie.
Później uśmiechnęłam się, a Szymon musiał iść do kolegów. Pomachałam mu i wróciłam do domu. Kilka chwil później rozległ się dźwięk dzwonka.
- Czegoś zapomniałeś?- powiedziałam rozanielona, od razu otworzywszy drzwi.
- To ja, kogo się spodziewałaś? Może Szymonka? tak, to była Ola. Jej wizyta szybko sprowadziła mnie na ziemię.
- Nie, jakiego Szymona, myślałam, że może ktoś z jego ekipy czegoś zapomniał, bo dzisiaj chrząkali się po domu, co chwila coś. No, jak Ci minął dzień? nie wiedziałam co mam odpowiedzieć, wybrnęłam jakimś kłamstewkiem a później chciałam całkowicie odbić od tematu.
- Wyobraź sobie, że siedziałam w domu i oglądałam telewizję, bo moja przyjaciółka poszła na spacer z chłopakiem, który mi się podoba.
- To, że on Tobie się podoba, to nie znaczy, że Ty jemu także- odpowiedziałam pod wpływem impulsu, czego później żałowałam. No tak czasami mam, pierw coś powiem, a dopiero później pomyślę.
- A co, wiesz coś? Nie podobam się mu? ciągnęła dalej temat.
- Nie no nie wiem, nie rozmawiałam z nim o Tobie- brnęłam coraz dalej, może od razu trzeba było jej powiedzieć, że Szymon nie jest nią zainteresowany? Nie jestem taką osobą, nie chciałam jej sprawić przykrości, chociaż jakby na to spojrzeć z drugiej strony- to przecież po czasie, im bardziej będzie się angażować, to bardziej ją to zaboli. I pojawił się w mojej głowie cholerny mętlik.
- To o czym rozmawialiście, gdzie byliście?
- Szymon mówił o pokoju, co by tu jeszcze dodać, byliśmy w parku. - na cholerę ma wiedzieć o kinie albo o lodach? Niech wie tyle, żeby nie robić mi afery.
- I dlatego nie mogłam pójść z wami? Bardzo dziwne.
- Ola, przecież wiesz, że to nie ja powiedziałam, żebyśmy zostali sami. To Szymon tego chciał, jak dla mnie to mogłabyś nam towarzyszyć, ale widocznie on nie jest nauczony do spotkań w trójkę.
- Nawet jeżeli to dotyczy tylko rzekomo projektów pokoju?
- No jak widzisz... nawet.
- Dobra, to ja idę do domu, jutro nie wiem czy przyjdę, bo mama chce, żebym jej pomogła w pracy. Jak coś to zadzwoń do mnie, okej?
- Okej. To do jutra, dobrej nocy- wreszcie! Ola wyszła i nic nie wyszło na jaw.
cdn.
Julka.