Oczami Kingi cz. 7

http://www.youtube.com/watch?v=yRd8D1ll7_U

CZĘŚĆ SIÓDMA

Jestem świadomy tego, że podczas mojej nieobecności dziewczyny rozmawiały o mnie. Najpewniej Ola zdążyła powiadomić Kingę o moich wybrykach. Dobra. Przyznam się. Miało się te parę dziewczyn. Jeździło się o trzeciej do jednej, a o szóstej do drugiej. Dostawało się nie raz ochrzan za takie traktowanie. Jednak dalej, za mną goniły jak te głodne lwy za ofiarą. Z początku było mi wszystko jedno. Z czasem zorientowałem się, że niektóre są w stanie dużo oddać za krótkie cześć w ich stronę. Przyznam że nawet starsze ode mnie lubiły gdy na nie patrzyłem, czy coś powiedziałem, chodź może by się nie przyznały. W każdym razie mogłem przychodzić do szkoły bez kasy, bez zadania i nieprzygotowany a one robiły wszystko żeby mi się przypodobać. Sypnęły kasę na colę czy zapiekankę, dawały spisać zadanie czy pozwalały ściągać od siebie na sprawdzianie. Wykorzystywałem to i teraz tego żałuję. Na swoją obronę z żadną ze szkoły nie sypiałem. Mogła by wyjść z tego afera, której nie chciałem wywoływać. Dobrze się bawiłem patrząc jak się starają i jak z piskiem reagują na to co im powiem. Śmieszyło mnie ich zachowanie. Pod koniec roku szkolnego zerwałem ze swoim nawykami. Nie bawiło mnie już zachowanie dziewczyn kiedy niechcąco je dotknąłem, czy spojrzałem. Ile można? Teraz dla mnie najważniejsze jest przekonanie siebie, Kingi i świata do tego że się zmieniłem. Nie chcę żeby przeszłość zaważała nad moją przyszłością. Głupio się przyznać że zakochałem się w dziewczynie poznanej dwa dni temu. Oczywiście że mogłem zacząć ją bajerować, jak te wszystkie głupie panienki z mojej szkoły, jednak skoro się zmieniłem zdobędę jej serce normalnie, a nie tanimi chwytami.
Kinga rozmawiała z tatą na temat przemeblowania. Była taka podekscytowana, jak te małe dzieci, kiedy dostają nową, upragnioną zabawkę. Przysłuchiwaliśmy się z Olą rozmowy, którą toczyła z ojcem. Rozmawiali dłuższą chwilę a po skończonej konwersacji, zmęczona usiadła na łóżku.
-Musimy wynieść jakoś na korytarz nie potrzebne rzeczy, rano przyjedzie firma z nowymi meblami. Stare odbierze jutro sąsiadka, dla swojej córeczki.- poinformowała nas Kinga, patrząc na swój pokój.- Jest jeszcze sprawa ścian&
-Masz zamiar je pomalować?  zapytała Ola wytrzeszczając oczy
-Biel nie jest moim kolorem- powiedziała przygryzając wargę.
-To zróbmy tak&szybko to wysprzątamy i pomalujemy. Meble wniesie się jutro.  zaplanowałem wspaniałomyślnie.
Patrzyły na mnie. Kinga, z ciekawością. Jej koleżanka lustrowała mnie wzrokiem.
-Ok.- odezwała się ta pierwsza i poczęliśmy sprzątać wszystko co mogło się potłuc, wybrudzić albo zniszczyć. Jako jedyny facet wziąłem się za odsuwanie wszystkich mebli od ścian, na tyle, aby można było je pomalować. Wszystkie meble po godzinie siedziały na środku pokoju.  Olka wyszła do łazienki.
-Jesteś pewna, że chcesz tu spać?- zapytałem otwierając puszkę zielonej farby i po pokoju rozniósł się jej szorstki zapach.
-Co to za pytanie?  zdziwiła się
-Widzisz wszystkie meble są naprzeciwko twojego łóżka.
-Nie boję się, że na mnie spadną.- zaśmiała się dźwięcznie.
-Jeśli chcesz, załatwimy ci jakiegoś ochroniarza.  zażartowałem  sięgając po pędzel.
-Czy tym ochroniarzem, miałbyś być ty?- zapytała. Jej ton głosu był uwodzicielski. Flirtowała ze mną. Spojrzałem na nią zachęcająco.

CDN.

Xniedoopisaniax