photoblog.pl
Załóż konto
Ważne!

Zdjęcie widoczne dla użytkowników posiadających konto PRO

Kup konto PRO
Ja jeszcze się obudzę cz. 39
Dodane 2 GRUDNIA 2013
355
Dodano: 2 GRUDNIA 2013

Ja jeszcze się obudzę cz. 39

http://www.youtube.com/watch?v=v8ESR8Hi5-4

 

 

FANPAGE- ZAPRASZAM!!!

 

 

 

POPRZEDNIA CZĘŚĆ

 

Ja jeszcze się obudzę cz.39

Co się dzieje!?  głos Andrzeja dochodził do mnie z daleka, choć jego zarys dostrzegałam tuż obok.
Nie odpowiedziałam, bo po co odpowiadać, jeśli już wszystko nie ma sensu.
- Kaśka! Co się dzieje!?  krzyknął jakby był w głębokiej studni, a jego głos odbijał się po wielokroć.  Uciekaj!
Uciekaj?  pomyślałam bez specjalnych emocji.  Po co? Musiał usłyszeć moje myśli, bo powtórzył.
- Uciekaj! Uciekaj, bo cię zabierze!
Było mi wszystko jedno. Kto, gdzie, jak, dlaczego, po co& niech mnie zabierze. Nagle zdałam sobie sprawę co się dzieje. Nie& to zbyt dużo powiedziane. Nie tyle zdałam sobie sprawę, co wreszcie zaczęłam dostrzegać panującą sytuację. Jednak widząc to nie zdawałam sobie sprawy, że dotyczy to mnie. Patrzyłam jak ktoś obcy. Jak widz w kinie, który ogląda film bez większego zainteresowania, choć na ekranie ukazują się sceny niecodzienne, a może i przerażające.
- Zrób coś!  krzyczał Andrzej.  Zrób coś!  i chyba on chciał coś zrobić, bo wyciągnął w moim kierunku ręce, jakby pragnął mnie mocno uchwycić, przyciągnąć do siebie ratując przed nadciągającym niebezpieczeństwem. Gdy się zbliżył, niemal dotykając, coś go popchnęło i odrzuciło w dal. Odrzuciło tak daleko, że przez chwilę go nie widziałam. Wcale mnie to nie dziwiło, wcale nie przerażało. Nie dziwiło mnie również to, co działo się nade mną. A był to wielki, nieco skosmacony wir, nieco przypominający powietrzną trąbę. Jednak w przeciwieństwie do trąby powietrznej wir ten nie był jednolity. Nie był też ciemnoszary. Był jak tęcza, ale nie składał się z kolorów tęczy. Panowały tam barwy brunatne i granatowe, dopełniane przez czerń i zieleń taką jaka czasami znajduje się na zgniliźnie, a pośród tego wszystkiego błyskała ognista czerwień raz pojawiając się, by za chwilę zniknąć i znów się pojawić. Dolna część tej wirującej trąby, jak szpic tkwiła tuż nad moimi piersiami czekając odpowiedniej chwili, by mnie pochłonąć i zabrać w nieznane.
- Uważaj, bo cię to porwie  Andrzej powrócił z zamiarem ratowania mnie i choć nie rozumiałam o co mu chodzi, to pamiętam, że wyglądał jak satelita znajdującego się nade mną wiru. Krążył wokół niego, bojąc się zbliżyć, a gdy to zrobił  nie wiem czy przez nieuwagę czy chcąc po raz drugi mnie ratować  ponownie został odrzucony, jakby kopniakiem wielkiego karateki i na pewien czas znikł w przestrzeni. Usłyszałam oddalające się &ucieeeeekaaaaaaaj& i znów zostałam sama z własną sparaliżowaną siłą woli, beznamiętną duszą i wirującym nade mną tym czymś.

CDN.

 

 

Nosiema

Informacje o opowiadaniazsercemx3


Inni zdjęcia: 27.7 idgaf94Dno i odbitka pamietnikpotworaOSTATNIE KSIĘŻYCOWE ŚWIATŁO xavekittyxTo nie reklama. ezekh114;) virgo123Patrz pod nogi bluebird111548 akcentovaNA DOBRANOC :) halinamRekina śpiew bluebird11Z tortem patrusia1991gd