http://www.youtube.com/watch?v=Nw3FqGDfwBU
Tak... no to dzisiaj urodziny, niestety wraz z każdym kolejnym rokiem coraz bardziej ich nie lubię- być może przez liczbę osób, które zapominają lub chcą zapomnieć o nich...
Od autorki: Tylko zakończenie zostało zmyślone na potrzeby opowiadania,
jeżeli chcecie prawdę, to nadal żyję, oddycham, czasem nawet się
uśmiecham. Nie potrafiłam zakończyć tego tak nijak, a wczoraj
rzeczywiście była dla mnie bardzo ciężka rocznica. Trzymajcie się.
Lilian : *
Jesienne popołudnie. Deszcz stuka o rynny. Siedzę wtulona w Jego bluzę i wciągam się perfumami. Jego perfumami. Zastanawiam się, co teraz robi, śpi, uczy się? Tysiące pytań, które zadają mi się z minuty na minutę. Myślę o nim. Nie mogę się pogodzić z tym, że już z Nim nie jestem . Zostały wspomnienia w sercu i w głowie, wspólne zdjęcia i bluza, która pachnie nim. Dlaczego? Dlaczego nie ma Go przy mnie, wtedy jak najbardziej Go potrzebuje? Potrzebuję Jego wsparcia, pocieszenia, nawet buziaka w czółko, którego z dnia na dzień uwielbiałam. Wciąż mi się wydaje, że to sen. Że się obudzę obok niego, i znów usłyszę z Jego ust słowa Kocham Cię księżniczko. Nie, niestety to nie jest sen, to wszystko przecież dzieje się naprawdę. Moja głowa jest przepełniona tysiącami pytań, na które nie znam odpowiedzi.. Nawet nie usłyszałam, jak zadzwonił dzwonek w telefonie, oznajmujący, że właśnie przyszedł sms. Wzięłam odruchowo telefon w swoją dłoń, a na ekranie wyświetlił się numer, którego nie miałam zapisanego. Był mi on znajomy. Przypomniało mi się, że to Jego numer. Długo się zastanawiałam, czy odczytać tego sms. Serce mi podpowiedziało, żebym to zrobiła. I poszłam za głosem serca. Wiadomość od niego.. Chciał się spotkać, tam gdzie się poznaliśmy.. Nie wiedziałam, co zrobić. Chciałam iść, ale bałam się tego co chce mi powiedzieć. Po dłuższej chwili zastanowienia, pomyślałam, że warto iść, w sumie to byłam ciekawa tego co chce mi powiedzieć.. Ubrałam się bardzo ciepło, ponieważ pogoda na dworze nie była sprzyjająca. W drodze do parku miałam obawy. Chciałam się wracać, ale serce mi nie pozwalało na to.. Doszłam do parku, a on już na mnie czekał. Stanęłam naprzeciwko niego i popatrzyłam w Jego błękitne oczy, które kiedyś należały do mnie. Złapał moją dłoń, która z sekundy na sekundę coraz bardziej drżała.
- No wyduś to z siebie. Co chcesz mi powiedzieć? Masz inną? Już tak szybko się pocieszyłeś po naszym rozstaniu? No, no pochwal się, jak ma na imię Twoja nowa dziewczyna? Pewnie jest ładniejsza ode mnie. odparłam. I nagle z moich oczu wypłynęły łzy, które spływały mi po zimnych policzkach.
- Nie ma innej, nie ma żadnej dziewczyny w moim życiu. Chciałem Ci tylko powiedzieć, że w moim życiu jesteś Ty, i nikt więcej. Zerwałem wtedy z Tobą, ponieważ& To było wszystko pod wpływem emocji. Wtedy.. W ten dzień dowiedziałem się, że rodzice, którzy mnie wychowują, nie są moimi prawdziwymi rodzicami. Moi prawdziwi rodzice zginęli w wypadku samochodowym, gdy miałem dwa miesiące. W tamten dzień, moje życie zmieniło się strasznie, nie wiedziałem co się ze mną, wszystko straciło sens.. odparł głosem, który bardzo drżał.
Pierwszy raz zobaczyłam w Jego oczach łzy. Nie wiedziałam co mam zrobić, jak się zachować. To wszystko działo się za szybko, bardzo za szybko. Chciałam mu jakoś pomóc, nie wiedziałam jak. Podeszłam do niego, chciałam mu coś powiedzieć, ale łzy mi przeszkadzały.. Przytuliłam Go do siebie bardzo mocno. Nie chciałam, żeby był sam.
- Ja Ciebie kocham, nie chciałam żebyśmy się rozstali. Ciągle zastanawiałam się, co robisz, jak się zachowujesz, jaką masz minę. powiedziałam drżącym głosem.
- Teraz tylko Ty jesteś dla mnie prawdziwą rodziną. Chcę z Tobą nadal być i cieszyć się każdym spędzonym dniem. Chcę, żeby moje życie było takie jak przedtem gdy miałem Ciebie u swojego boku. - Westchnął.
Złapałam Go za rękę i znowu czułam się bezpieczna, znowu czułam że mam koło siebie wspaniałą, kochającą mnie osóbkę. Zaproponowałam mu.. Zaproponowałam mu, żebyśmy poszli na grób Jego rodziców. Zgodził się.. Spędziliśmy tam pół dnia. Wtuleni, siedząc na ławce, modliliśmy się za Jego rodziców.
Losrayos