CZĘŚĆ TRZECIA I OSTATNIA OPOWIADANIA WERONIKI :
Przez cały ten czas mnie kłamałaś.Ty nawet mnie nie kochasz.Ty nawet nie chcesz ze mną być tak długo jak ja chce być z Tobą jestem twoim pocieszeniem okłamałaś mnie Nika kurwa okłamałaś.Poczułam jakby ktoś zajebał mi konkretnie mocnego liścia w twarz poczułam jak coś ze mnie znika,czułam złość jebaną złośc:Kurwa mówiłam Tobie że taka jestem.Ale ty jebany uparty osioł dalej byłeś i obiecałeś że nie odejdziesz obiecałeś kurwa.A teraz masz jakieś pretensje.Wiesz wiedziałeś że nie umiem kochać bo już raz straciłam kontrole i zobacz kim się stałam.Ćpunką i alkoholiczką która upijała sie w twoim barze,zmieniłam się dzieki tobie znów nabrałam nadziei.Ale ni umiem powiedzieć ci ze cie kocham.Ale obiecałes obiecałes że nie odjedziesz...Ryczałam a on milcza.Patrzył w ziemie wstał :Przepraszam ale ja dłużej tak nie moge.Spojrzałam na niego nie miałam siły krzyczeć:Kurwa obiecałeś nie zostawiaj mnie tu samej bo umre.Spojrzał na mnie i powiedział:Dasz rade Wojtek o Ciebie pytał dasz rade mała pocałował mnie w czoło i odszedł.Dalej siedziałam na ławce mój makijaż spłynął a ja chciałam się tylko do niego przytulić.Mijały kolejne dni i znów stawałam się wrakiem człowieka.Tyle że tym razem upijałam się zeby znieczulić ból żeby nie czuć tego syfu.Któregoś dnia ubrałam najlepsze ciucy,czerwone szpilki poszłam do jego baru usiadłam przys toliku podszedł do mnie blondyn z niebieskimi oczami uśmiechnełam sie do niego i rozmawialiśmy czułam ze Marcin sie patrzy wiedziałam że teskni bo sama tękskniłam równie mocno.Zamówiłam jedną wódke z lodem,potem kolejną i tak starciłam rachube blondyn siedział obok mnie i się dalje usmiechał-rozmawialiśmy.Paliłam piłam,uśmiechałam się a marcin czuł złość widziałam wkurwienie w jego oczach.Nagle blondyn wstał załapał mnie za ręke przyblizył usta do mojego ucha mówiąc:wychodzimy stąd.Spojrzałam na Marcina usmiechnełam sie i powiedziałam jasne.Wziełam swetr,torbe a kiedy wychodziliśmy Marcin pobiegł za mną mówiąc co ty robisz.Spojrzałam na niego:-Zabijam tęsknote.On spojrzał na blondyna i powiedział:-Zostaw moją kobiete.Blondyn zmieszany odszedł.Marcin złapał mnie za ręke przytulił i powiedział:Nie moge bez ciebie nie potrafie.Spojrzałam na niego w jego oceaniczne oczy:Marcin ja chyba cię kocham.Kocham cie Marcin.On pocałował mnie wiedziałam że teraz on ma nade mną kontorole ale przeciez go kocham.Staliśmy tak w deszczu a on całował mnie i przytulał mówiąc że kocha mnie najbardziej na świecie.ŚWiat poszedł sie jebac siwat i przeszłość poszli sie jebać.Jebali się bo liczyła sie ta chwila ta chwila która mogła trwać wiecznie....